Grzegorz Łomacz: Zasady zabijają rywalizację o miejsca poza czwórką

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

Cuprum Lubin przegrał w przedostatniej kolejce z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3, ale nie zmienia to pozycji zespołu, który ma już zagwarantowane szóste miejsce po sezonie zasadniczym.

Cuprum Lubin zgromadził na swoim koncie tyle punktów, że znacznie oderwał się od ekip, które są na niższych miejscach, ale równocześnie stracił szansę na awans i w pewnym momencie przestał się liczyć w walce o medale.

Pomimo tego, że w przedostatniej kolejce starcie z Indykpolem AZS Olsztyn nie miało dla Miedziowych większego znaczenia, rozpoczęło się dobrze dla gości. - Na pewno Indykpol AZS wywarł na nas od drugiego seta presję zagrywką, ale my się gubiliśmy w prostych sytuacjach, dawaliśmy punkty za darmo rywalom. To jest niedopuszczalne, bo taki zespół to wykorzystuje i stąd taki wysoki wynik w drugim secie i utrata pewności siebie w tym spotkaniu. W trzeciej partii mogliśmy wygrać, czwartego też. Boli ta porażka, bo najważniejsze dla nas było gromadzenie punktów i wygrywanie jak największej liczby spotkań w końcówce sezonu - przyznał po meczu Grzegorz Łomacz.

Rozgrywający zapewnił, że brak motywacji z powodu pewnej lokaty, nie powinien mieć znaczenia dla niego i jego kolegów z zespołu. - To nie zmienia naszej postawy i myślimy o tym, żeby jak najlepiej grać, wykonywać swoją pracę i wygrywać, dlatego nie mieliśmy żadnej presji, a mimo to robiliśmy pełne błędy, podejmowaliśmy dziwne decyzje w ataku, niestety olsztynianie to wykorzystali - wyjaśnił.

Rywala w meczu o 5. miejsce Cuprum pozna dopiero po ostatniej kolejce PlusLigi. - Nie jest istotne czy zagramy z Indykpolem AZS czy z jastrzębskim Węglem. Musimy wyjść na parkiet i pokazać swoją siatkówkę, i wyszarpać piąte miejsce, bez względu na to, kto zagra - podkreślił rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek

Według nowych ligowych zasad, play-offy są stosunkowo krótkie. - Troszeczkę to zabija tę rywalizację o miejsca w dolnych rejonach tabeli. Zawsze była walka o ósemkę, każdy chciał się w niej znaleźć. W tej chwili tak naprawdę drużyny ze środka tabeli, tak jak my, nie walczymy tak naprawdę o nic. Ciężko mi to ocenić, na pewno każdy ma inne zdanie - powiedział siatkarz.

W przypadku remisu po dwóch meczach, podobnie jak w europejskich pucharach, o wszystkim decyduje złoty set. - Jeżeli chodzi o te mecze o miejsca 5-6, 7-8, 9-10 i tak dalej, to jest to wymierne, bo cały czas jest to okolica pozycji, którą się zajęło w sezonie zasadniczym. Jeżeli chodzi o pierwszą czwórkę, złoty set jest niesprawiedliwy - zakończył Łomacz.

Komentarze (0)