Wzruszające chwile Salvadora Hidalgo Olivy. Ojciec zobaczył go w akcji po szesnastu latach

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Salvador Hidalgo Oliva
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Salvador Hidalgo Oliva

Salvador Hidalgo Oliva jest największym odkryciem tegorocznego sezonu PlusLigi. Kubańczyk szybko stał się podporą Jastrzębskiego Węgla. Podczas ostatniego meczu ligowego spotkała go miła niespodzianka - w jastrzębskiej hali pojawił się jego ojciec.

Życie i kariera Salvadora Hidalgo Olivy nie są usłane różami. Kubańczyk urodził się 27 grudnia 1985 roku... w Leningradzie. Na Kubie pojawił się dopiero jako 3-latek. W ojczyźnie spędził szesnaście lat, po czym wyjechał do Niemiec. Z czasem przylgnęła do niego łatka "obieżyświata". Grał w w Niemczech, Libanie, Katarze, Turcji, Chinach, Rosji, Arabii Saudyjskiej, aż w końcu zawitał do Polski. Od tego sezonu reprezentuje barwy Jastrzębskiego Węgla.

- Chciałem sprawdzić się w różnych środowiskach i poznać mentalność ludzi w nich funkcjonujących. Tak częste zmiany pomogły mi wykreować własny styl. Dzięki temu obecnie łatwo potrafię się zaadaptować w każdej drużynie i szybko znaleźć wspólny język ze wszystkimi zawodnikami oraz trenerami - mówił niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty.

Jest Kubańczykiem, ale nigdy nie reprezentował barw tego kraju na arenie międzynarodowej. Szansę na zaistnienie w siatkarskim świecie dały mu za to Niemcy. W tej lidze rozbłysł, uzyskał też obywatelstwo tego kraju. Od kilku lat bezskutecznie stara się w FIVB o zgodę na występy w niemieckiej reprezentacji. O jego przywiązaniu do naszych zachodnich sąsiadów najlepiej świadczy fakt, że na palcach zakłada plastry w barwach niemieckiej flagi.

Gra w siatkówkę w różnych krajach sprawiły, że Oliva stracił kontakt z rodziną. Dlatego 31-letniego siatkarza ucieszyła wiadomość, że jego ojciec planuje przylot do Polski. Pojawił się on na ostatnim spotkaniu z Łuczniczką Bydgoszcz, w którym jego syn przypieczętował awans z jastrzębską ekipą do strefy medalowej PlusLigi, a sam Oliva został wybrany MVP zawodów. Oliva senior planuje pozostać w naszym kraju przez kilka najbliższych miesięcy, więc będzie mógł trzymać kciuki za syna w trakcie półfinałowych spotkań z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: jesteśmy w stanie regularnie mieć 4-5 zawodników w czołowej dziesiątce

- Jestem błogosławiony. Ostatni raz mój tata oglądał mnie grającego w siatkówkę szesnaście lat temu na Kubie. Występowałem wówczas w rozgrywkach młodzieżowych. Oczywiście ojciec regularnie śledził moje poczynania poprzez materiały wideo, ale to nie to samo, co oglądanie występu "na żywo". A teraz trafia mi się taka historia, on jest tutaj ze mną w Polsce... Po tylu latach! To jest coś, czego nie zapomnimy do końca życia - mówi Oliva na oficjalnym profilu Jastrzębskiego Węgla na Facebooku.

Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości Oliva senior będzie mógł częściej oglądać swojego syna w akcji "na żywo". Przed kilkoma tygodniami kubański siatkarz przedłużył o dwa lata umowę z jastrzębskim zespołem. To pokazuje, że w Jastrzębiu-Zdroju odnalazł on coś, czego nie były w stanie zaoferować mu drużyny w innych krajach. W ostatnich latach Oliva zmieniał pracodawcę co kilka miesięcy. Profesjonalnie działający klub oraz perspektywa walki o czołowe lokaty w lidze zmieniły podejście Kubaczyka do kariery.

Komentarze (1)
Wiesia K.
6.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo pozytywna postać i świetny siatkarz - szkoda ,że jego też Kuba blokuje chociaż nigdy nie grał w kubańskiej reprezentacji... To pokazuje jak niewiele może FIVB ( jeśli w ogóle chce coś zr Czytaj całość