O ile w pierwszym spotkaniu można było się zachwycać skutecznością, która zresztą była widoczna gołym okiem, tak rewanż, stał na nieco niższym poziomie, choć emocji wcale nie brakowało. Mecz toczył się tak naprawdę do dwóch wygranych przez gospodarzy setów.
Przy stanie 2:1 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogła się cieszyć z mistrzostwa Polski i od tej pory, tak naprawdę, zawodnicy, którzy zostali oddelegowani do gry, mogli sprawiać wrażenie, jakby byli tam za karę. Nic dziwnego, ostatni set lub sety, nie miały już żadnego znaczenia. Kędzierzynianie wiedzieli, że mają złoto, a bełchatowianie mieli pewność, że srebrny medal należy do nich.
Reguły to reguły, obie ekipy dograły potyczkę do końca. Zespoły w tym dniu nie tylko miały podobną skuteczność w ataku, a także w przyjęciu zagrywki. Podobnie również serwowały, posyłając po dziewięć asów. PGE Skra lepiej radziła sobie w bloku, aż 14 razy udało jej się udaremnić ataki przeciwników. Równocześnie jednak częściej się myliła, psując o sześć więcej zagrywek i tyle samo razy częściej myląc się w ataku.
Ostatecznie najwięcej punktów zdobył Mariusz Wlazły - 16, o trzy mniej wywalczył Bartosz Kurek, po 12 "oczek" zgromadzili Dawid Konarski i Mateusz Bieniek. Po trzy asy posłali Dawid Konarski, Srećko Lisinac oraz Nikołaj Penczew.
MVP spotkania został wybrany rozgrywający Benjamin Toniutti.
Porównanie statystyk:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | Element | PGE Skra Bełchatów |
---|---|---|
9 | Asy serwisowe | 9 |
13 | Błędy przy zagrywce | 19 |
40 proc. (9 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 43 proc. (9 błędów) |
42 proc. (48/115) | Skuteczność w ataku | 41 proc. (47/116) |
6 | Błędy w ataku | 12 |
6 | Bloki | 14 |
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona Lassa z 24. tytułem mistrza ligi ASOBAL