"Klątwa Pucharu" - to określenie od kilku sezonów przewijało się w siatkarskich kuluarach. Oznaczało, że jeśli dana drużyna sięgnie w danym sezonie po Puchar Polski, przegra rywalizację o mistrzostwo kraju. W przypadku ZAKSY, tak się jednak nie stało - w tym sezonie kędzierzynianie sięgnęli i po Puchar i po mistrzostwo Polski.
- Nie wiem, kto wymyśla klątwę. Kiedy ja byłem zawodnikiem, miałem przyjemność grać w Kędzierzynie-Koźlu, przez chwilę także w Bełchatowie i tam zdobywaliśmy i mistrzostwo, i puchar. Klątwa została wymyślona nie wiem, na czyje potrzeby. Może na potrzeby kogoś, kto nie daje rady zdobyć dwóch tytułów w jednym sezonie? W poprzednim roku wyśliznął nam się z rąk, jak taka ryba, która już prawie jest w łódce, ale nie byliśmy do końca na nią przygotowani i nam "zwiała". Ale już o mistrzostwo zagraliśmy i je zdobyliśmy - mieliśmy nauczkę, że musimy w nią mocno wbijać szpony, żeby nam nie uciekła. Obecny sezon pokazał, że ciężko jest łapać trzy sroki za ogon, bo odbiło się to na zdrowiu chłopaków. Ale gdybyśmy nie spróbowali, to byśmy nie wiedzieli, jak to smakuje. Jesteśmy dumni, że nam się udało "przełamać klątwę" i że jesteśmy mistrzami Polski po raz drugi z rzędu - mówi Michał Chadała.
Kędzierzynianie drugi rok z rzędu sięgnęli po mistrzowski tytuł, ale jak mówi asystent Ferdinando De Giorgiego - obecny smakuje zupełnie inaczej, niż ten w poprzednim sezonie.
- Każde inaczej smakuje, każde jest okraszone inną krwią, innym potem, innymi landrynkami, innymi truskawkami. W całym sezonie mieliśmy: i dobre jedzenie, i bardzo złe jedzenie, i wygodne łóżka, i niewygodne łóżka, i fajny samolot, i niefajny. Dlatego byliśmy przygotowani na wszystko, nauczeni cierpliwością, próbowaliśmy wszystkich smaków i udało nam się na końcu znaleźć złotą receptę na to, żeby zdobyć mistrzostwo - dodaje popularny "Chadaś".
ZOBACZ WIDEO Celtic rozbił Glasgow Rangers! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W Kędzierzynie-Koźlu kibice czekali trzynaście lat na hegemonię ZAKSY. Na trybunach często słychać było okrzyki: "Zagraj, zagraj, jak za dawnych lat". To marzenie kibiców staje się rzeczywistością.
- Tylko możemy się cieszyć. Tworzymy historię, jest to nasz siódmy tytuł. Ciężko jest wygrywać z roku na rok. Ciężko jest potwierdzać to, że jest się dobrą drużyną. Trzeba na to mozolnie pracować, a i tak zdarzają się różne okoliczności zdrowotne, finansowe, losowe np. przypadek Kevina. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się dołożyć kolejny krążek do kolekcji klubowej. Na autobusie klubowym będziemy musieli także zaznaczyć ten sukces, bo mamy tam takie specjalne miejsce z osiągnięciami. Życzymy wszystkim żeby się bawili i cieszyli, byli częścią tej historii.
Jeden z kędzierzyńskich klubów kibica przygotował na mecz finałowy ogromną flagę z podobiznami wszystkich legend dawnego Mostostalu i obecnej ZAKSY. Znalazła się tam także postać Michała Chadały, który trójkolorowe barwy reprezentował w latach 1997-2001.
- Strefa 13 zawsze przygotowuje fajną inicjatywę i zaskakuje nas ciekawymi rzeczami. Na banerze znalazł się przekrój dwudziestu kilku lat, więc fajnie, że w ogóle mogliśmy takie coś oglądać. I że strefa się zdecydowała na wywieszenie baneru, bo nie było powiedziane, że na pewno wygramy w tym drugim meczu. Równie dobrze mogliśmy wygrać, jak i przegrać, ale pokazaliśmy ogromne serce do walki i tak jak było na tej fladze, cała historia. Jesteśmy dumni, że jesteśmy częścią tej historii - dodał trener.
Ferdinando de Giorgi rozpoczyna obecnie pracę z reprezentacją Polski, a jego miejsce na stołku szkoleniowca ZAKSY zajmie inny Włoch - Andrea Gardini. Jak ta zmiana wpłynie na pracę klubu w przyszłym sezonie?
- Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, zagrałbym w totolotka. Ostatnio była wysoka pula do wygrania, to bym ją zgarnął. Znowu będziemy czekali z niecierpliwością, jak to wszystko będzie wyglądało. Jak będziemy gotowali i jak będziemy jedli, z tego co ugotujemy. Nie mogę powiedzieć czy będzie lepiej, czy gorzej, bo tego nie wiem. Czekam z niecierpliwością na Gardo, aż przyjedzie, zacznie rządzić, a my zaczniemy trenować, ale w tej chwili dajcie nam świętować, pobawić się i odpocząć.
Jak się okazuje, nie wszyscy po zakończeniu sezonu mają w Kędzierzynie-Koźlu wolne. I nie chodzi tutaj wyłącznie o kadrowiczów. - Nie mamy czegoś takiego, jak wakacje. Mamy parę rzeczy do zrobienia, mamy klasy sportowe w liceum, mamy drużyny Młodej Ligi i rzeczy techniczne. Na miejscu na pewno nie będziemy się nudzili, ale na pewno dostaniemy kilka dni wolnego - zakończył asystent "Fefe".