Przez ćwierćfinały Pucharu Polski swobodnie przebrnęli faworyci, a słabsze drużyny po mniejszej lub większej walce musiały wrócić do domu. - W piątek zwycięzcy meczów znani byli praktycznie jeszcze przed ich rozgrywaniem - mówi Witold Roman.- Do półfinałów przeszli faworyci, którzy nie musieli się specjalnie wysilać. Na szczęście już drugi dzień jest o wiele lepszy. Jestem zaskoczony tak świetną grą Jastrzębskiego Węgla przeciwko Skrze. Zobaczymy, co przyniosą kolejne spotkania.
Choć organizatorzy turnieju dopięli wszystko na ostatni guzik, to atmosfera w poznańskiej ?Arenie? w porównaniu do innych imprez siatkarskich w Polsce nie jest zbyt imponująca. - Frekwencja i atmosfera w piątek nie była najlepsza, dzisiaj jest już trochę lepiej, jednak widziałem już lepsze turnieje pod tym względem. Nie można się tym jednak przejmować - uspokaja Roman. - Promujemy siatkówkę w całej Polsce i widać, że Poznaniacy, którzy na co dzień nie mają jej na najwyższym poziomie powoli zaczynają rozumieć o co chodzi w tej wspaniałej zabawie. Przychodzą coraz liczniej na mecze i dobrze się bawią - tłumaczy menadżer polskiej kadry.
Poczynaniom zawodników w Poznaniu bacznie przygląda się selekcjoner polskiej reprezentacji Raul Lozano, bowiem już niedługo jego zespół będzie walczył w Portugalii w turnieju eliminacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Choć nasi rywale nie są z najwyższej światowej półki, to Witold Roman ostrzega przed zbyt daleko idącym optymizmem. - Na pewno mogliśmy trafić gorzej, choćby do ?niemieckiej? grupy eliminacyjnej. Jednak czy losowanie było szczęśliwe, będziemy mogli powiedzieć dopiero po turnieju. Na pewno śmiało możemy walczyć w Portugalii - kończy Roman.