- Trudno powiedzieć, co się stanie. Mamy lekki problem, żeby zagrać dwa równe mecze. AZS musi wygrać, my nie koniecznie. Wszystko będzie zależało również od tego jak częstochowianie podejdą do tego spotkania. Mogą podjąć maksymalne ryzyko, ale my na pewno będziemy szukać swojej szansy. Ze względu na naszych kibiców oceniam szanse 51 procent dla nas, a 49 procent dla AZS Częstochowa - powiedział po trzecim spotkaniu barażowym Dominik Kwapisiewicz.
W sobotnim starciu zawiercianie najwyraźniej zaskoczyli rywali dobrą grą, bowiem poza trzecim setem, to oni dyktowali warunki gry na parkiecie. Co prawda miejscowi polegli w inauguracyjnej odsłonie, ale nawet wówczas, pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
- Częstochowianie odrabiali straty przez całego pierwszego seta i go wygrali. Po czym nie było ich widać na boisku. Nasza dobra gra w polu serwisowym, w kluczowych momentach zweryfikowała ten mecz na naszą korzyść. Uważam, że kluczem do zwycięstwa był właśnie skuteczny serwis. Zawodnicy mają wolą rękę w tym elemencie. Błędy biorę na siebie, oni zdobywają tylko asy - powiedział po spotkaniu opiekun ekipy z Zawiercia.
Czwarte spotkanie barażowe, o miejsce w PlusLidze, rozegrane zostanie w Zawierciu 7 maja o godz. 17.30. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Aktualny wynik to 2:1 dla Aluron Warta Zawiercie.