LŚ 2017: Brazylijczycy zrewanżowali się Polakom za porażkę w Pesaro

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Reprezentacja Brazylii, choć nie bez problemów, pokonała Polaków 3:1 w sobotnim meczu w Warnie. To druga porażka naszej drużyny w Bułgarii.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed tygodniem Biało-Czerwoni pokonali Brazylijczyków po prawdziwym horrorze, zwyciężając ostatecznie w tie-breaku. Tym razem Polacy byli osłabieni, bowiem w piątek w starciu z Bułgarią urazu się nabawił kapitan Michał Kubiak. Przyjmujący na pewno nie zagra w Warnie, dalsze występy nie są pewne.

W miejsce Kubiaka trener Ferdinando De Giorgi oddelegował Aleksandra Śliwkę. Na pozostałych pozycjach bez zmian, wyjściowy skład niczym nie różnił się od wcześniejszych.

Początkowo Polacy mieli ogromne problemy w defensywie, co szybko przełożyło się na wynik. Brazylijczycy za to podbijali wszystkie ataki, a kryzys po polskiej stronie tylko się pogłębiał. Jak natchniony wszystkie ataki kończył Renan Buiatti, a Bruno Rezende miał ogromny komfort, bo wszyscy jego koledzy spisywali się wyśmienicie.

Kiedy wydawało się, że wszystko jest już stracone, na parkiecie pojawił się Artur Szalpuk, a także rozpoczęła się podwójna zmiana z Grzegorzem Łomaczem i Maciejem Muzajem. Biało-Czerwoni gonili wynik, a tracili nawet osiem punktów, ostatecznie jednak pościg okazał się nieskuteczny.

ZOBACZ WIDEO: Bogusław Leśnodorski został menadżerem Andrzeja Bargiela. "To jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2"

W drugim secie na boisku zostali zawodnicy, którzy pojawili się w końcówce. Gra Polaków zaczęła wyglądać lepiej, ale znów Canarinhos zdołali odskoczyć, częściej obijali blok i byli po prostu skuteczniejsi. Choć znów wcale dużo nie brakowało, bliżej wygranej w całym spotkaniu byli siatkarze z Ameryki Południowej.

Podopieczni Ferdinando de Giorgiego znaleźli już sposób na Brazylijczyków, nie tylko lepiej zaczęli odczytywać ich intencje, ale także uruchomili zagrywkę. Świetnie na lewym skrzydle radził sobie Szalpuk, a Konarski, który ostatecznie zmienił Muzaja, po krótkim odpoczynku, znów atakował tak, jak wszystkich do tego przyzwyczaił w PlusLidze. W trzeciej odsłonie Biało-Czerwoni rozbili przeciwników, zmuszając Renana Dal Zotto do zmian, które nic nie dały.

Czwarta partia była najbardziej wyrównaną ze wszystkich, choć przez chwilę nieuwagi Brazylijczycy zbudowali sobie niewielką przewagę. Powiększyła się ona po zamieszaniu ze zmianami po polskiej stronie. Podczas jednej z akcji Polacy grali bez rozgrywającego, chwilę później strata była już czterpunktowa.

Canarinhos złapali wiatr w żagle, pomimo udanych pojedynczych akcji Artura Szalpuka czy Bartłomieja Lemańskiego, nie udało się tym razem pokonać dobrze dysponowanych mistrzów olimpijskich.

Brazylia - Polska 3:1 (25:21, 25:20, 17:25, 25:19)

Brazylia: Bruno, Souza A., Lucas, Lucarelli, Mauricio, Buiatti, Brendle (libero) oraz Eder, Thales (libero), Radke, Rodriginio

Polska: Drzyzga, Konarski, Lemański, Bieniek, Kurek, Śliwka, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Łomacz, Muzaj, Szalpuk, Kłos

Źródło artykułu: