Czy potrzebny nam finał Ligi Światowej? Polscy siatkarze powalczą o bilety do Brazylii

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Przed siatkarzami decydująca walka o awans do wielkiego finału Ligi Światowej. Jednak w tym roku kluczową imprezą dla polskiej reprezentacji są mistrzostwa Europy. Czy w związku z tym udział w Final Six może przynieść więcej szkody niż pożytku?

Udziału w wielkim finale pewni są już Francuzi, o krok od wyjazdu do Kurytyby jest zespół z Serbii. Brazylijczycy mają oczywiście miejsce przyznane z automatu: są gospodarzami imprezy. Dla nich Liga Światowa to numer jeden w tym sezonie. W przeciwieństwie dla reprezentacji europejskich, których większość wystawiła do udziału w tych rozgrywkach debiutantów albo zawodników z drugiego szeregu.

- Każda drużyna przechodzi metamorfozę. Stąd wiele zaskakujących i niespodziewanych wyników. Mamy straszną huśtawkę nastrojów, nie tylko u nas, ale również w innych grupach. To oznacza, że zespoły są w trakcie wielkich przemian - mówi Krzysztof Ignaczak. - Musimy się przyglądać bardziej temu, co się dzieje na naszym europejskim podwórku.

Teoretycznie największymi rywalami Polaków podczas mistrzostw Europy powinny być: Serbia, Francja, Rosja i Włochy. Dwa ostatnie zespoły mają nikłe szanse na wyjazd na turniej finałowy Ligi Światowej do Brazylii. Polacy z kolei stoją przed ogromną szansą. - Skoro potrafiliśmy na wyjeździe wygrać na starcie z Brazylią, to dlaczego nie mamy zwyciężać u siebie w decydujących o awansie spotkaniach? - pyta Ireneusz Mazur. - Zwłaszcza przy gorącym dopingu tysięcy kibiców. Najważniejsze będą mistrzostwa Europy, ale udział w Lidze Światowej nie może polegać tylko na tym, że sobie pojeździmy po Europie i rozegramy kilka turniejów. Celem powinien być udział w finale w Brazylii.

Podobnego zdania jest Wojciech Drzyzga. On również uważa, że występ w Final Six jest bardzo potrzebny naszej drużynie. - Musimy odzyskać jakość gry i pewność siebie, poczucie wartości. Udział w finale to oczywiście konfrontacja z najlepszymi, czas na grę dla zawodników, którzy mają na liczniku troszkę mniej meczów. Dla mnie jednak dodatkową wartością będzie odbudowanie się po trochę straconym sezonie poprzednim. Pozbycie się niepewności, która gdzieś jest w zawodnikach. Awans do finału i dobry występ może im się pomóc odbudować.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty

Turniej finałowy zakończy się 9. lipca. Mistrzostwa Europy rozpoczną się 24. sierpnia. Waldemar Wspaniały, były trener reprezentacji, nie jest przekonany, czy w związku z tym Polacy muszą koniecznie wystąpić w Kurytybie. - Myślę, że znajdziemy się w najlepszej szóstce, ale nie jest to aż tak strasznie ważne. Podczas Ligi Światowej dużo się podróżuje. Nie ma czasu na treningi. Jest czas przede wszystkim na mecze.

Waldemar Wspaniały zwraca też uwagę na to, w jaki sposób do rozgrywek Ligi Światowej podeszły w tym roku inne reprezentacje. - Rosja, czy Włochy będą mieć wielkie problemy z awansem do finału - uważa. - Nie grają swoimi kluczowymi zawodnikami, a to przecież czołówka światowa. Wiele razy byli w ścisłym finale. Musimy zrozumieć, co dla nas jest najważniejsze. Czy imprezy główne, jak mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Świata, czy to, co jest po drodze. A Liga Światowa jest właśnie po drodze.

Na początku sezonu priorytety polskiej kadry zostały jasno określone: cel numer jeden to mistrzostwa Europy. Liga Światowa może być więc potraktowana jako ważny etap przygotowań do nich. - Mamy dość dużo czasu od zakończenia finału w Brazylii do imprezy w Polsce. Pod względem szkoleniowym udział w Final Six nam nie zaszkodzi - mówi Ireneusz Mazur. - Nasza reprezentacja posiada umiejętności aby zakwalifikować się do turnieju w Kurytybie. Trzeba to po prostu uczynić i zagrać w Brazylii.

Chociaż wszyscy dookoła powtarzają, że liczą się przede wszystkim mistrzostwa Europy, presja awansu do Final Six będzie ogromna. - My nawet poszczególne mecze zawsze musimy wygrywać. W dodatku przyszedł nowy trener, który w ciągu dwóch lat zdobył w PlusLidze wszystko. Ale trzeba zachować chłodną głowę i rozsądek - apeluje Waldemar Wspaniały.
 
- Mimo wszystko dobrze byłoby dostać się do Final Six i zmierzyć się z najlepszymi w tym momencie zespołami. To da nam odpowiedź, nad jakimi elementami musimy szczególnie pracować, żeby dogonić czołówkę - przekonuje Krzysztof Ignaczak. - Dla siatkarzy zaczynających przygodę w reprezentacji, to będzie kolejne doświadczenie. To również argument za tym, że powinniśmy pojechać na finały. Spodziewam się jednak, że szczyt formy będzie budowany na mistrzostwa Europy i właśnie na ten czas trener Ferdinando De Giorgi trzyma jakiegoś asa w rękawie.

Źródło artykułu: