LŚ 2017: znów ci Amerykanie. Wszystko w rękach polskich siatkarzy

Polacy są panami sytuacji. Wygrana z USA zapewni im udział w finale Ligi Światowej bez względu na wyniki w innych grupach. W ostatnich latach to właśnie Amerykanie zamykali Polakom drzwi do podiów wielkich imprez. Czy tym razem będzie inaczej?

Joanna Wyrostek
Joanna Wyrostek
Reprezentacja Polski mężczyzn WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Reprezentacja Polski mężczyzn

Dziewięciu siatkarzy z obecnego składu reprezentacji Polski doskonale pamięta gorycz porażki, jaką ponieśli z rąk Amerykanów niespełna rok temu w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Paweł Zatorski, Karol Kłos, Bartosz Kurek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Mateusz Bieniek, Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek i Michał Kubiak nie mieli nic do powiedzenia w tym spotkaniu, przegrywając zdecydowanie 0:3. To był koniec marzeń o olimpijskim medalu.

To nie była pierwsza gorzka pigułka zafundowana przez Amerykanów. To oni byli największą zmorą kadry Stephanea Antigi. Jako jedyni pokonali Polaków podczas mistrzostw świata w 2014, w 2015 przegraliśmy z nimi w meczu o brązowy medal Ligi Światowej. Po raz kolejny byliśmy wtedy bezradni w meczu z reprezentacją USA.

Udało się ich w końcu pokonać podczas Pucharu Świata siatkarzy w 2015, ale i tak to Amerykanie wygrali ostatecznie całą imprezę i wyjechali z Japonii z pucharem, złotymi medalami na szyi i biletami do Rio de Janeiro w kieszeniach. Polacy wracali z niczym. Zwycięstwo nie smakowało więc słodko. Dzisiejsza wygrana pozwoli nie tylko awansować do finału Ligi Światowej, ale i wyrówna, przynajmniej w pewnym stopniu, rachunki z przeszłości.

Do meczu decydującego o awansie do Final Six obie drużyny przystępują w innych okolicznościach. Polacy mają w składzie aż 9 siatkarzy spośród tych, którzy grali na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Trener Ferdinando De Giorgi nie zrobił w zespole żadnej rewolucji, grają w nim najlepsi obecnie polscy siatkarze wybrani przez szkoleniowca. Trzon stanowią ograni i doświadczeni zawodnicy.

W kadrze Stanów Zjednoczonych na początku nowego cyku olimpijskiego panuje zupełnie inna sytuacja. Podstawowa "szóstka" została kompletnie przemeblowana, a trener John Speraw pokazuje kibicom i ekspertom nowe twarze amerykańskiej szkoły siatkarskiej. Znów cały świat zaczyna zazdrościć im nieprzebranych pokładów talentów. Ben Patch, czy Torey Defalco to zawodnicy, którym wróży się wielką karierę.

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Patryk Lipski: To my mieliśmy lepsze sytuacje

W tym czasie Matthew Anderson, Maxwell Holt, czy David Lee wygrzewają swoje "stare" kości na kalifornijskiej plaży. W mniej przyjemnych warunkach urlop spędzają Thomas Jaeschke i Aaron Russell, którzy leczą kontuzje. Niedoświadczonych kolegów wspierają w tym sezonie jedynie Micah Christenson, Taylor Sander, Kawika Shoji i David Smith.

Żadna wielka presja na nich nie ciąży. Liga Światowa to dla Amerykanów jedynie przystanek na drodze do igrzysk w Tokio w 2020. Nie znaczy to jednak, że nie zrobią wszystkiego, by pokonać dziś Polaków w Atlas Arenie. Kadra USA zawsze gra o zwycięstwo.

Na awans do Final Six w Kurytybie Amerykanie mają małe szanse: aby pojechać do Brazylii muszą dziś pokonać Polskę i liczyć na korzystny splot okoliczności w innych grupach. Nasi siatkarze nie muszą oglądać się na innych. Są panami swojej sytuacji. Muszą po prostu zwyciężyć. W czwartek zagrali katastrofalne spotkanie przeciw Rosji. W sobotę zaprezentowali się bardzo dobrze w meczu z Iranem. Jakie oblicze pokażą przeciwko Amerykanom?

- Mamy przed sobą ostatni mecz - mówił Paweł Zatorski po wygranej 3:0 z Iranem. - Wiemy o co gramy, wiemy również jak będzie ciężko i jak dobrym zespołem jest drużyna USA. Nie pozostaje nam nic innego jak dobrze przygotować się do spotkania z nimi, wyjść na boisko i walczyć tak jak dziś.

Polska - USA / niedziela, 18 czerwca 2017 r., godz. 20:15

Jakim wynikiem zakończy się mecz Polska - USA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×