Sebastian Pawlik: Najbardziej żałuję straconych sił

W czwartym meczu mistrzostw świata juniorów reprezentacja Polski grała z Chińczykami i straciła po raz pierwszy dwa sety, ale ostatecznie odniosła zwycięstwo w tie-breaku. - Szkoda straconych sił - przyznał trener Sebastian Pawlik.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Trenerzy Sebastian Pawlik i Maciej Zendeł Materiały prasowe / CEV / Trenerzy Sebastian Pawlik i Maciej Zendeł

Reprezentacja Polski juniorów na rozpoczęcie drugiej fazy grupowej mistrzostw świata U-21 pokonała Chiny, ale straciła pierwsze dwa sety na tym turnieju.

- Cieszę się nie tylko z wygranej, ale przede wszystkim z tego, że po słabym drugim i trzecim secie potrafiliśmy wrócić do naszej dobrej gry - powiedział po spotkaniu trener Sebastian Pawlik. - Pierwszy set był w naszym wykonaniu świetny, a w drugim i trzecim dopadła nas totalna niemoc. Uciekła nam gdzieś koncentracja. Przerabialiśmy to już z tą drużyną nie raz, jak za łatwo wygrają pierwszą odsłonę, to potem trudniej im się zmobilizować - przyznał.

Chińczycy wszyscy zagrywali floatem i w drugim i trzecim secie siało to spustoszenie w szeregach polskiej drużyny. - Oprócz braku koncentracji mieliśmy problem z przyjęciem, bo przeciwnik zaczął znacznie lepiej zagrywać, a my z kolei sami nie robiliśmy im żadnej krzywdy serwisem, zupełnie niepotrzebnie zwolniliśmy rękę na zagrywce. Od słabego przyjęcia spadła skuteczność w pierwszej akcji, zaczęliśmy też popełniać błędy i przede wszystkim stąd się wzięły nasze kłopoty w drugim i trzecim secie - ocenił szkoleniowiec.

Walkę o awans do półfinału Polacy rozpoczęli więc od straconego punktu, ale ostatecznie udało im się wygrać. - Najbardziej żałuję nawet nie straconego punktu, tylko straconych sił, bo w mojej opinii to był najsłabszy rywal z naszej grupy, a przed nami dwa bardzo trudne spotkania. Przy naszej normalnej grze - takiej jak w partii pierwszej, czwartej i piątej - powinniśmy byli wygrać znacznie szybciej. Ale po raz kolejny pokazaliśmy, że potrafimy w trudnej sytuacji się zmobilizować, wejść na wyższy poziom grania i wygrać. I na tym wysokim poziomie będziemy musieli zagrać dwa kolejne mecze grupowe, bo rywale będą bardziej wymagający - powiedział Pawlik.

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość (WIDEO)

Te dwa mecze grupowe to środowe spotkanie z reprezentacją Kuby i czwartkowe z Iranem. - Trudno powiedzieć, który przeciwnik jest trudniejszy. Kubańczycy są zupełnie nieobliczalni i mają ogromny potencjał fizyczny, a Irańczycy mają grę znacznie bardziej poukładaną i taktycznie i technicznie. Ale jesteśmy w najlepszej ósemce i tu łatwych rywali już nie ma, ze wszystkimi trzeba grać na maksimum swoich możliwości - stwierdził trenerów mistrzów Europy juniorów.

Zawodnicy z Cerrad Czarnych Radom - Tomasz Fornal i Jakub Ziobrowski, którzy mieli najmniej odpoczynku, są w wyraźnie gorszej formie niż ich koledzy z reprezentacji. Ziobrowski szybko został zmieniony, a Fornal nie jest tak skuteczny jak na przykład podczas kwalifikacji w Berlinie. - Obaj mają problemy zdrowotne. Kubie bardzo dokucza bark i właściwie nie może mocno atakować, a jak musi zwolnić rękę, to ma kłopoty z trafieniem odpowiednio w piłkę i utrzymaniem kierunku. Tomek z kolei cały okres przygotowawczy leczył kolano, wypadł z treningu i dopiero wraca do swojej normalnej formy, odbudowuje swoją dyspozycję. Ale jest z nim coraz lepiej w każdym meczu, coraz pewniej się czuje na boisku i coraz lepiej gra - ocenił szkoleniowiec.

Polacy rozegrają w tej fazie grupowej jeszcze dwa spotkania: z Kubą o 17.30 w środę i z Iranem o 17.30 w czwartek.

Ola Piskorska z Brna

Czy reprezentacja Polski juniorów awansuje do półfinałów MŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×