WGP 2017: trzy punkty pocieszenia Turcji, kubeł zimnej wody na głowy Włoszek

Ostatnie mecze pierwszej fazy WGP w Bangkoku zakończyły się zwycięstwami kadr Turcji i Tajlandii. Gospodynie imprezy nie dały Włoszkom ani chwili oddechu i przerwały ich serię kolejnych wygranych.

Kadra Turcji oraz jej szkoleniowiec Giovanni Guidetti nie zaliczą obecnej edycji World Grand Prix do udanych. Nawet wygrana z Dominikaną na koniec pierwszej fazy rozgrywek nie pozwoliła siatkarkom znad Bosforu na opuszczenie przedostatniego miejsca w tabeli dywizji Elity. Drużynie Guidettiego na pocieszenie została niezła dyspozycja Polen Uslupehlivan (19 pkt) i zdominowanie karaibskich rywalek w skuteczności ataku.

Ale trzy punkty nie przyszły Turczynkom łatwo, bo Dominikana po bardzo słabym pierwszym secie ruszyła do ataku. Szczególnie pomocne okazało się wejście na parkiet Jeoselyny Rodriguez Santos (13 pkt), która utrzymała się w meczowej szóstce do samego końca i została najskuteczniejszą zawodniczką kadry Marcosa Kwieka. To dzięki niej drugi set trwał aż 38 minut i skończył się wynikiem 33:31 dla Turczynek. Walki nie brakowało także w trzeciej odsłonie, ale przy szalenie nieskutecznych liderkach (Rivera skończyła jedną akcję na 13, Yonkaira Pena - jedną na 19!) losy spotkania nie mogły się odmienić.

Dominikana - Turcja 0:3 (14:25, 31:33, 23:25)

Dominikana: Vargas, Martinez J., Mambru, Martinez B., Marte, Pena, Castillo (libero) oraz Rodriguez, De La Cruz, Rivera, Fersola, Dominguez

Turcja: Uslupehlivan, Ismailoglu, Baladin, Nur Babat, Arici, Alikaya, Simge (libero) oraz Boz, Ercan, Dilik

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)

Włoszki, które zapewniły sobie udział w turnieju Final Six, miały apetyt na siódmą z rzędu wygraną w tej edycji WGP, ale po jedenastu kolejnych akcjach wygranych przez Tajki szybko okazało się, że nikt niczego nie odda im za darmo. Europejski zespół wydawał się zaszokowany łatwością, z jaką gospodynie wyprowadzają kontrataki i śmiało posyłają piłki wprost w parkiet. Set przegrany aż do 13 nieco otrzeźwił włoskie siatkarki, ale inicjatywa należała bezsprzecznie do Tajlandii.

Dziesięć tysięcy fanów Tajek oklaskiwało swoje ulubienice w hali Huamark, a same zawodniczki cieszyły się grą i zdobytymi punktami, jakby chwilę wcześniej otrzymały wymarzony prezent na Gwiazdkę. Nic dziwnego, że drugi set też padł ich łupem, a najczęściej punktująca w spotkaniu Chatchu On- Moksri niemal fruwała nad parkietem. Wynik wyrównał się w kolejnej części meczu, gdy w ataku obudziła się Indre Sorokaite, ale gospodynie mimo błędów trzymały przebieg gry w ryzach.

Zaś najlepszym zagraniem końcówki meczu wykazał się... trener Danai Sriwacharamayatakul. Gdy Włoszki po pomyślnej wideoweryfikacji doprowadziły do stanu 22:20, szkoleniowiec Tajek poprosił o kolejne sprawdzenie akcji przez kamery i wygrał, bo okazało się, że Ofelia Malinov dotknęła siatki. Dokończenie spotkania było dla jego siatkarek formalnością. Tym samym Włoszki nie zdołały wygrać siedmiu spotkań WGP z rzędu.

Tajlandia - Włochy 3:0 (25:13, 25:21, 25:20) 

Tajlandia: Kokram, Bamrungsuk, Mokri, Thinkaow, Tomkom, Kongyot, Pannoy (libero), Pairoj (libero) oraz oraz Apinyapong, Chaisri, Boonlert

Włochy: Folie, Guerra, Bosetti C., Bonifacio, Malinov, Sorokaite, De Gennaro (libero) oraz Loda, Chirichella, Tirozzi

Grupa H1:

MiejsceZespółMZ-PSetyPunkty
1. Tajlandia 3 2-1 8:3 7
2. Włochy 3 2-1 6:4 6
3. Turcja 3 1-2 4:6 3
4. Dominikana 3 1-2 3:8 2
Źródło artykułu: