W półfinale Final Four Biało-Czerwone trafiły na wymagające rywalki, Czeszki. Gospodynie zmagań pokazały się z dobrej strony, lecz gdy inicjatywę przejęły Polki, to już jej nie oddały. Efektem było zwycięstwo 3:1 i awans do ścisłego finału.
W finale na polskie siatkarki czekały już Koreanki. - Bardzo się cieszę, że dotarliśmy do finału. Myślę, że Koreanki będą faworytkami, jednak zobaczymy jak będzie - powiedział trener naszej kadry, Jacek Nawrocki.
To będzie trzecie spotkanie obu drużyn w tegorocznej edycji World Grand Prix. Siatkarki Korei Południowej były najtrudniejszym przeciwnikiem Polek w trakcie fazy grupowej. Wszystkie pozostałe rywalki pokonały, przegrały tylko z Koreankami i to dwukrotnie.
Po raz pierwszy oba zespoły zmierzyły się podczas turnieju w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie Biało-Czerwone przegrały 1:3. Tydzień później w Suwon doszło do rewanżu, ale nie poszedł on po myśli naszych reprezentantek, które zanotowały porażkę 0:3.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski "rozczarowany" finałem MŚ juniorów: Godzinka i po sprawie
- Spotkania z Koreą zagrałyśmy na przyzwoitym poziomie. Szkoda, bo na takiego rywala było to za mało. Azjatki w końcówkach grały lepiej, a nam brakowało trochę cierpliwości. Atakowałyśmy mocno, one podbijały i zdobywały punkty w kontrze. Wtedy trzeba zagryźć zęby i grać dalej, a nie się zniechęcać. Mam nadzieję, że pokonamy Czeszki w półfinale, a w finale spotkamy się z Koreą. Do trzech razy sztuka. Wierzę, że przy takim scenariuszu miałybyśmy szansę na zwycięstw - przyznała przed wyjazdem do Ostrawy Aleksandra Krzos.
W niedzielę w czeskiej hali Polki mogą sprawić, że przysłowie "do trzech razy sztuka" znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie dość, że będzie to ich trzecie starcie z Koreą Południową w tym sezonie, to również trzeci finał II Dywizji World Grand Prix. W tym przypadku również ich bilans jest ujemny.
Rozgrywki World Grand Prix przeszły rewolucję i od 2014 roku są podzielone na trzy dywizje, Biało-Czerwone trafiły do II Dywizji. W pierwszym roku były organizatorem turnieju finałowego, w którym nie ugrały nawet seta - przegrały 0:3 z Belgią, a w meczu o 3. miejsce 0:3 z Portoryko.
W roku 2015 Final Four również odbyło się w Polsce, a naszym reprezentantkom poszło trochę lepiej. Po pokonaniu w półfinale 3:1 Portoryko awansowały do finału, gdzie przegrały 0:3 z Holandią.
Rok temu w Warnie w półfinale ograły 3:1 Bułgarię, a w finale zmierzyły się z Dominikaną. Biało-Czerwone prowadziły już 2:0, ale przegrały 2:3.
To będzie ich trzeci ścisły finał II Dywizji World Grand Prix, a zarazem pierwszy, którego stawką jest tylko prestiż. FIVB zapowiedziała kolejną rewolucję rozgrywek, które zmienią nazwę na Liga Światowa kobiet. W przyszłym roku Polki znów mają grać z najlepszymi reprezentacjami świata, będą bowiem w gronie tzw. zespołów pływających.
Finał II Dywizji WGP: Korea Południowa - Polska / nd., 30.07.2017, godz. 18:10
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Patrzę w tej chwili na mecz Niemek z Czeszkami i widzę jedno - przeszacowałem Czytaj całość