Włoch przez pierwsze dwa sety miał minę równie marsową, jak ponad osiem tysięcy kibiców na trybunach krakowskiej Tauron Areny. Polacy grali źle, partie oddali rywalom bez większej walki do 16 i 19. A potem coś drgnęło.
Trzeci set zdominowała młodzież. Na boisku rządzili wtedy Artur Szalpuk, Bartłomiej Lemański, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek. Wszyscy w przedziale wiekowym od 20 do 23 lat. To oni, wspierani przez Grzegorza Łomacza i Damiana Wojtaszka, odwrócili losy gry, a mecz, który mógł być smutnym wstępem do mistrzostw Europy, zamienili w doskonałe widowisko.
Cała piątka końcówkę niedzielnego spotkania potraktowała zresztą tak, jakby był to mecz o medal Euro. Była walka, wielkie serce i łut szczęścia. Tak jak wtedy, gdy w ostatnich piłkach czwartego seta serwis Kaczmarka zatańczył na siatce i spadł na połowę bronioną przez Rosjan. Rywale zmniejszyli wtedy straty ze stanu 17:21 do 20:21, ale Polacy nie spękali i wygrali partię do 22.
Ostatni atak należał wtedy do Kaczmarka, który w dwóch poprzednich meczach nie znalazł się nawet w składzie. W niedzielę dostał szansę, bo De Giorgi dał wolne Dawidowi Konarskiemu, ale też Michałowi Kubiakowi i Pawłowi Zatorskiemu. Mecz zaczął na ławce, ale już pod koniec drugiego seta zmienił zagubionego Macieja Muzaja. I poderwał zespół.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że pojadę jeszcze na trzy igrzyska
Polacy w dwóch pierwszych partiach cierpieli. Brakowało przyjęcia i skutecznego ataku. Serwis polegał z kolei wyłącznie na oddaniu piłki rywalom. Atmosfera wielkiego widowiska powoli zamieniała się w stypę.
Rosjanie zaś czuli się w tych warunkach świetnie. Od samego startu kontrolowali grę. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:11, a potem tylko powiększali przewagę. Podobnie było w drugim secie, gdy już po kilku piłkach mieli trzy punkty zaliczki. I z każdą akcją odjeżdżali.
Później nastąpił jednak przełom. Rosjanie zgubili dobre przyjęcie, a niezawodnych dotąd Artema Wolwicza i Iljasa Kurkajewa zaczął blokować Bartłomiej Lemański. Polacy rośli z każdą akcją. Seta zaczęli od prowadzenia 4:0 i nie oddali go choćby na chwilę. W czwartej partii wygrywali nawet 17:11 i choć Rosjanie na chwilę odżyli, to duet Szalpuk - Kaczmarek zabił ich nadzieje.
Młodzi Polacy byli wtedy już tak zbudowani, że tie breaka przegrać po prostu nie mogli. I nie przegrali. Po kilku wyrównanych piłkach Śliwka zaserwował asa, a w kolejnej akcji Dmitrij Wołkow wyrzucił piłkę w aut. Było 8:5 i na trybunach zaczęła się feta. Gdy w ostatniej akcji Szalpuk obił ręce rywala i zakończył mecz, dołączył też do niej zespół.
Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, Kraków:
Polska - Rosja 3:2 (16:25, 19:25, 25:20, 25:22, 15:12)
Polska:
Muzaj, Szalpuk, Łomacz, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Wojtaszek (libero) oraz Kaczmarek, Kurek, Lemański, Drzyzga, Kochanowski, Bieniek, Popiwczak (libero).
Rosja: Wolwicz, Grankin, Wołkow, Markin, Michajłow, Kurkajew, Martyniuk (libero) oraz Ostapenko, Bierieżko, Aszczew, Butko, Feoktistow, Żygałow, Gołubiew (libero).
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Więc trener Czytaj całość