Memoriał Wagnera 2017: wielki powrót i kapitalny występ Polaków! Biało-Czerwoni wygrali turniej w Krakowie!

PAP
PAP

Polska zwycięzcą XV Memoriału Huberta Jerzego Wagnera! W decydującym o triumfie w turnieju meczu Biało-Czerwoni pokonali Rosjan 3:2. Trener Ferdinando De Giorgi dał szansę rezerwowym, a ci wystawili na próbę jego cierpliwość. Ale było warto.

Włoch przez pierwsze dwa sety miał minę równie marsową, jak ponad osiem tysięcy kibiców na trybunach krakowskiej Tauron Areny. Polacy grali źle, partie oddali rywalom bez większej walki do 16 i 19. A potem coś drgnęło.

Trzeci set zdominowała młodzież. Na boisku rządzili wtedy Artur SzalpukBartłomiej Lemański, Jakub KochanowskiAleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek. Wszyscy w przedziale wiekowym od 20 do 23 lat. To oni, wspierani przez Grzegorza Łomacza i Damiana Wojtaszka, odwrócili losy gry, a mecz, który mógł być smutnym wstępem do mistrzostw Europy, zamienili w doskonałe widowisko.

Cała piątka końcówkę niedzielnego spotkania potraktowała zresztą tak, jakby był to mecz o medal Euro. Była walka, wielkie serce i łut szczęścia. Tak jak wtedy, gdy w ostatnich piłkach czwartego seta serwis Kaczmarka zatańczył na siatce i spadł na połowę bronioną przez Rosjan. Rywale zmniejszyli wtedy straty ze stanu 17:21 do 20:21, ale Polacy nie spękali i wygrali partię do 22.

Ostatni atak należał wtedy do Kaczmarka, który w dwóch poprzednich meczach nie znalazł się nawet w składzie. W niedzielę dostał szansę, bo De Giorgi dał wolne Dawidowi Konarskiemu, ale też Michałowi Kubiakowi i Pawłowi Zatorskiemu. Mecz zaczął na ławce, ale już pod koniec drugiego seta zmienił zagubionego Macieja Muzaja. I poderwał zespół.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że pojadę jeszcze na trzy igrzyska

Polacy w dwóch pierwszych partiach cierpieli. Brakowało przyjęcia i skutecznego ataku. Serwis polegał z kolei wyłącznie na oddaniu piłki rywalom. Atmosfera wielkiego widowiska powoli zamieniała się w stypę.

Rosjanie zaś czuli się w tych warunkach świetnie. Od samego startu kontrolowali grę. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:11, a potem tylko powiększali przewagę. Podobnie było w drugim secie, gdy już po kilku piłkach mieli trzy punkty zaliczki. I z każdą akcją odjeżdżali.

Później nastąpił jednak przełom. Rosjanie zgubili dobre przyjęcie, a niezawodnych dotąd Artema Wolwicza i Iljasa Kurkajewa zaczął blokować Bartłomiej Lemański. Polacy rośli z każdą akcją. Seta zaczęli od prowadzenia 4:0 i nie oddali go choćby na chwilę. W czwartej partii wygrywali nawet 17:11 i choć Rosjanie na chwilę odżyli, to duet Szalpuk - Kaczmarek zabił ich nadzieje.

Młodzi Polacy byli wtedy już tak zbudowani, że tie breaka przegrać po prostu nie mogli. I nie przegrali. Po kilku wyrównanych piłkach Śliwka zaserwował asa, a w kolejnej akcji Dmitrij Wołkow wyrzucił piłkę w aut. Było 8:5 i na trybunach zaczęła się feta. Gdy w ostatniej akcji Szalpuk obił ręce rywala i zakończył mecz, dołączył też do niej zespół.

Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, Kraków:

Polska - Rosja 3:2 (16:25, 19:25, 25:20, 25:22, 15:12)
Polska:

Muzaj, Szalpuk, Łomacz, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Wojtaszek (libero) oraz Kaczmarek, Kurek, Lemański, Drzyzga, Kochanowski, Bieniek, Popiwczak (libero).

Rosja: Wolwicz, Grankin, Wołkow, Markin, Michajłow, Kurkajew, Martyniuk (libero) oraz Ostapenko, Bierieżko, Aszczew, Butko, Feoktistow, Żygałow, Gołubiew (libero).

Źródło artykułu: