Bartłomiej Lemański - polski gigant przebojem wdzierający się na siatkarskie salony
Przed trzema laty Bartłomiej Lemański rozpoczął przygodę z wielką siatkówką. Od tego momentu młody środkowy regularnie czyni postępy, przebojem wdzierając się na siatkarskie salony.
Wychowanek Metra Warszawa będzie jednym z najwyższych zawodników podczas Euro. Według oficjalnych danych, młody środkowy mierzy 215 cm, choć niektóre źródła podają, że jest nawet dwa centymetry wyższy. Sam zainteresowany uważa jednak, że to zawyżone dane. - Informacje na ten temat być może są prawdziwe. Problem w tym, że nigdy nie udało się mnie dokładnie zmierzyć, bo nie starczało miarki - powiedział w jednym z wywiadów Lemański.
Ogromny wzrost odziedziczył po rodzicach: mama mierzy ponad 180 cm, tata powyżej 190 cm. Sam zawodnik jednak długo nie wykazywał tendencji do olbrzymiego wzrostu, dlatego też niespecjalnie garnął się do siatkówki. W górę "wystrzelił", kiedy poszedł do gimnazjum. Wcześniej przewyższał swoich rówieśników, ale tylko o głowę. Z biegiem czasu zaczął rosnąć nawet pięć centymetrów w ciągu roku. Mimo to, udało mu się uniknąć kontuzji, co nie było normą w przypadku tak wysokich graczy. W pewnym momencie pojawiły się co prawda problemy z kolanami, ale dolegliwości nie okazały się zbyt poważne.
Siatkarskie treningi były efektem fascynacji rodziców tą dyscypliną sportu. Pomógł także nauczyciel od WF'u ze szkoły podstawowej. To właśnie on przekazał Bartoszowi namiary na klub, uznając, że warunki fizyczne predysponują Lemańskiego do gry w siatkówkę.
Na pierwszy trening, do Metra Warszawa, przyprowadziła go mama, z którą zawarł umowę. Miał chodzić przez tydzień i jeżeli by mu się nie spodobało, mógł przestać. Złapał jednak bakcyla i został. Było mu o tyle łatwiej, że mieszkał w pobliżu hali, więc nie musiał tracić zbyt wiele czasu na dojazdy. Wystarczył kilkuminutowy spacer.
Pierwszy sportowy sukces Bartłomiej Lemański odniósł w 2013 roku. Wraz z reprezentacją Polski kadetów sięgnął po srebrny medal Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży. Kilka miesięcy później na półce z trofeami pojawiły się kolejne krążki - srebro mistrzostw Europy oraz brąz mistrzostw świata kadetów.
W kolejnym sezonie nastąpił pierwszy przełom w karierze Lemańskiego, gdyż działacze Asseco Resovii zdecydowali się bowiem wypożyczyć 18-latka do AZS Politechniki Warszawskiej, prowadzonej wówczas przez Jakuba Bednaruka, trenera słynącego z dobrej pracy z młodzieżą. To właśnie w barwach "Inżynierów" Bartłomiej Lemański zadebiutował na parkietach siatkarskiej ekstraklasy. Na dodatek w wielkim stylu. Wielu siatkarskich ekspertów krzyknęło go bowiem jednym z objawień.
- Nie nazwałbym się tak. Uważam, że gra w Politechnice i rywalizacja w Plus Lidze daje mi mnóstwo doświadczenia. Wydaje mi się, że dzięki temu udało mi się tutaj zrobić postęp i mam nadzieję, że dostanę szansę dalszego rozwoju tutaj. Przed sezonem myślałem, że na parkiecie będę się pojawiał głównie podczas treningów, a w meczach wystąpię tylko okazjonalnie. Mam jednak szansę, by się pokazać i naprawdę nie mogę narzekać na to, jak wszystko się potoczyło - stwierdził po jednym z meczów Bartłomiej Lemański.
Debiutancki sezon w PlusLidze zakończył się w sposób najgorszy z możliwych. Fatalna kontuzja stawu skokowego, jakiej doznał podczas meczu z Cerrad Czarnymi Radom, była pierwszym poważnym urazem w karierze. Po kilku miesiącach Bartłomiej Lemański zdołał jednak wrócić na siatkarskie parkiety i zapomnieć o urazie. Przedłużył także o kolejny rok kontrakt z ekipą, w barwach której, poznał smak poważnej siatkówki.