ME 2017 w siatkówce. Serbowie wymęczyli zwycięstwo. Mocny opór Estończyków

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Reprezentacja Serbii mężczyzn
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Reprezentacja Serbii mężczyzn

Reprezentacja Serbii okazała się lepsza od ekipy z Estonii i w Ergo Arenie zwyciężyła 3:2. Podopieczni Gheorghe Cretu walczyli do ostatniej piłki i byli bliscy sprawienia sensacji.

Do dwóch istotnych zmian doszło w składzie serbskiej ekipy w porównaniu do meczu inaugurującego ME 2017 na PGE Narodowym z Polską. W miejsce Drazena Luburicia oddelegowany do gry został Aleksandar Atanasijević, a zamiast Srećko Lisinaca na placu gry pojawił się kapitan drużyny Dragan Stanković.

Wspierani przez kilka tysięcy fanów w Ergo Arenie Estończycy, bardzo agresywnie rozpoczęli spotkanie, zupełnie nie zważając na to, kto stoi po drugiej stronie siatki. Gra była bardzo wyrównana, na pierwszej przerwie technicznej prowadzili Serbowie, ale na drugiej już ich rywalem. Ostatecznie końcówka należała już do faworytów, którzy po udanym ataku mogli odetchnąć z ulgą.

Jak można było się spodziewać, dobrze mecz rozpoczął Robert Taht, jednak nie miał wsparcia na prawym skrzydle. Co ciekawe, najlepiej punktującym siatkarzem po stronie serbskiej był Stanković, który dostał aż pięć piłek od Nikoli Jovovicia.

Podopiecznych Gheorghe Cretu wynik premierowej odsłony wcale nie zdeprymował, a wręcz przeciwnie - zmotywował do jeszcze większej walki. Serbowie stracili argumenty, szybko zareagował Nikola Grbić, zmieniając atakującego i rozgrywającego. Chwilę później dokonał kolejnych korekt, w pewnym momencie na boisku była para przyjmujących Milan Katić - Goran Skundrić. Na niewiele się to zdało, Estończycy rozbili przeciwników do 16.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi widzi w Serbach faworytów do wygrania ME 2017

Pomimo tego, że na parkiecie po 10-minutowej przerwie zameldowała się prawie najsilniejsza szóstka Serbów, inicjatywa była po stronie ich przeciwników. Uros Kovacević skończył siedem ataków na 100-procentowej skuteczności, jego drużyna lepsza była w elemencie przyjęcia (i to znacznie!). Renee Teppan i Robert Taht z powodzeniem omijali blok i plasowali kolejne piłki na drugą stronę siatki. Wygrali kolejną partię do 21 i wyszli w meczu na prowadzenie.

Siatkarze Grbicia rzucili się do walki, by móc odskoczyć przeciwnikom już na początku seta, żeby to oni musieli gonić wynik. Tak też się stało, Estończycy częściej się mylili, ale wciąż świetnie grali nie tylko w obronie, ale i w bloku. Serbowie utrzymywali jednak przewagę za sprawą lepszej zagrywki i to ich uratowało, pozwalając walczyć o zwycięstwo w tie-breaku.

Choć każdy punkt przychodził Serbom z ogromną trudnością, w tie-breaku grali tak jak w czwartej odsłonie. Tym samym nie dopuścili do kolejnej niespodzianki na ME 2017.

Estonia - Serbia 2:3 (23:25, 25:16, 25:21, 20:25, 12:15)

Estonia: Kreek, K. Toobal, Taht, Venno, Raadik, Aganits, Rikberg (libero) oraz Teppan, A. Toobal, Tammemaa, Raadik.

Serbia: Jovović, Atanasijević, Podrascanin, Stanković, Kovacević, Petrić, Majstorović (libero) oraz Skundrić, Luburić, Buculjević, Katić, Lisinac, Okolić, Rosić (libero).

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Serbia 3 3-0 9:2 8
2. Polska 3 2-1 6:3 6
3. Finlandia 3 1-2 3:8 2
4. Estonia 3 0-3 4:9 2
Komentarze (5)
marcela.maz
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto by sie spodziewał.. Niemały szok
ale to tylko sprawia, ze turniej ciekawszy. Europejskie druzyny coraz bardziej wyrównane 
avatar
syzyf
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po takiej postawie Estończyków obawiam się o wynik meczu Polska-Estonia. 
Pietryga
26.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tu nie ma słabeuszy. 
avatar
Ksawery Darnowski
26.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odwróć tabele, Polska na czele!!! 
avatar
nowa
26.08.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Blisko niespodzianki, dobry mecz i ładna oprawa kibiców. Serbowie sobie pograli w siatkówkę ;)