W pierwszym dniu rozgrywek grupy B mistrzostw Europy Włosi przegrali 2:3 z Niemcami. Na pewno nie tak wyobrażali sobie początek turnieju brązowi medaliści poprzedniej edycji czempionatu. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, ponieważ rywale przed mistrzostwami dobrze zaprezentowali się w sparingach. Nie zagraliśmy jakoś bardzo źle, może nam brakowało trochę koncentracji w czwartej partii. Powinniśmy być bardziej skupieni. Będziemy musieli jeszcze raz obejrzeć ten mecz i na spokojnie przeanalizować - stwierdził Simone Buti.
To właśnie czwarty set okazał się decydujący. Podopieczni trenera Gianlorenzo Blenginiego nie wykorzystali faktu, że prowadzą w spotkaniu 2:1. Uszła z nich energia, w przeciwieństwie do Niemców, w których wstąpiły nowe siły. - Pomyśleliśmy, że już wygramy to spotkanie. Ale to jest siatkówka i znów okazało się, że cały czas trzeba być skupionym na meczu. Brawa dla naszego rywala, bo w czwartej partii wyszli bardzo zdeterminowani na parkiet. Sprawili nam sporo problemów zagrywką, a potem jak już uciekł ten set, to trudno było ich powstrzymać - opisał przebieg wydarzeń włoski zawodnik.
Do rozgrywanego w Polsce turnieju Azzurri przystąpili osłabieni brakiem dwóch kluczowych siatkarzy, Iwana Zajcewa i Osmany Juantoreny. To na nich zawsze spoczywało zadanie zdobywania jak największej liczby punktów. - Oczywiście to są ważni zawodnicy, ale my sporo się przygotowywaliśmy. Wiemy, że pozostali gracze, którzy są teraz w składzie, też potrafią grać dobrze - wyjaśnił.
Po porażce w pierwszym meczu droga Włochów do strefy medalowej wydłużyła się. Szanse na wygranie grupy i tym samym bezpośredni awans do półfinału wyraźnie się zmniejszyły. - To prawda, będzie trudniej, ale także dwa lata temu dotarliśmy do półfinału mając na koncie porażkę i kończąc rozgrywki grupowe na drugim miejscu. Udało nam się wtedy wygrać baraże i ćwierćfinał, tak więc wiemy, że droga się wydłużyła. Tutaj będzie się liczyć każdy mecz. Na razie myślimy o tym najbliższym i zobaczymy, co będzie dalej - zapowiedział Simone Buti.
ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Jakiego Bartka Kurka chcecie oglądać?