Europejski czempionat ledwie się rozpoczął, a obrońcy mistrzowskiego tytułu mają już w nogach 10 rozegranych setów. Belgom ulegli 2:3, a w spotkaniu z Holandią uciekli spod topora, broniąc trzy piłki meczowe. W obu starciach Francuzom wyraźnie brakowało siły rażenia.
- Byliśmy uważani za faworyta turnieju, więc to normalne, że każdy chce nas pokonać. Już przekonaliśmy się, jak trudno będzie obronić tytuł. W meczach z Belgią i Holandią brakowało nam siły ognia. Mieliśmy problemy w ataku i zagrywce. Przed wszystkim do poprawy mamy serwis, bo posyłaliśmy na stronę rywali zbyt łatwe piłki. Musimy być po prostu bardziej agresywni - tłumaczy Jenia Grebennikov.
On sam nie może mieć jednak sobie wiele do zarzucenia. Jako jeden z nielicznych przedstawicieli francuskiej drużyny prezentuje wysoki poziom, do którego powszechnie przyzwyczaił. Choć w starciu z Holendrami był czołową postacią, znalazł drobny mankament w swojej postawie.
- W końcówce powinienem był zachować więcej koncentracji w przyjęciu, by wykonać je perfekcyjnie. Dawałem jednak z siebie maksimum i myślę, że pokazałem się z dobrej strony. Jako zespół musimy jednak grać bardziej kolektywnie i żywiołowo w obronie, by nie wpadało nam tyle kiwek za blok. W normalnych okolicznościach takie zagrania nas nie zaskakują. W meczu z Holandią mieliśmy dużo szczęścia - mówi 27-letni siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kaczmarek: Wyszliśmy trochę przestraszeni, potem pojawił się luz
Jego drużyna powstała z desek dopiero, kiedy od początku czwartego seta na boisku pojawił się Earvin Ngapeth, wcześniej oszczędzany z powodu problemów zdrowotnych. Gwiazdor reprezentacji Francji poderwał kolegów do walki w kluczowych momentach. A że w jego ślady z czasem poszedł Thibault Rossard, inny z rezerwowych przyjmujących, aktualnym mistrzom Europy udało się ostatecznie przełamać rywala.
- Thibault wykonał bardzo ważny pojedynczy blok na Nimirze Abdel-Azizie przy piłce meczowej. Earvin wrócił, choć nadal odczuwa ból w plecach. Widać było po nim, że nie skakał tak wysoko jak potrafi, ale i tak dał z siebie wszystko. Mam nadzieję, iż wszystko będzie z nim w porządku w dalszej fazie turnieju - podsumowuje Grebennikov.
Zmagania w grupie D Francuzi zakończą poniedziałkowym (28.08) meczem z Turcją (godz. 20:30). Po dwóch kolejkach nie mają jeszcze zapewnionego awansu do dalszych gier.