Po wygranej nad reprezentacją Słowacji, Czesi w drugim meczu mistrzostw Europy zmierzyli się z drużyną narodową Niemiec. Konfrontacja skończyła się ich przegraną 0:3, chociaż mieli możliwość ugrania chociażby seta. - Mieliśmy swoje szanse w pierwszym i trzecim secie, w drugim rywale byli o wiele lepszym od nas zespołem. Brakowało nam zagrywki, ataku i przyjęcia - podsumował spotkanie Jan Hadrava, atakujący czeskiej drużyny.
- Popełniliśmy też stanowczo za dużo błędów. Myliliśmy się w najważniejszych momentach, a Niemcy wtedy jeszcze tylko podnosili swój poziom gry. Prezentowali jeszcze lepszą siatkówkę i dlatego wygrali - analizował na gorąco zawodnik Indykpolu AZS Olsztyn.
Czesi po dwóch rozegranych meczach i tak mają niezły bilans, bo jedną wygraną i jedną porażkę. Sytuacja w grupie B jest jednak na tyle ciekawa, że może się jeszcze teoretycznie wiele wydarzyć. - Układ w tabeli jest skomplikowany. Z Włochami czeka nas bardzo trudny mecz. Jeżeli chcemy awansować, musimy zagrać dobrze i mieć nadzieje, że Słowacja nie wygra z Niemcami - stwierdził siatkarz.
Oczywiście porażka Niemiec ze Słowakami jest mało prawdopodobna, chociaż z drugiej strony ten turniej pokazuje, że nie można żadnego wyniku obstawiać w ciemno. Czesi będą chcieli więc powalczyć z Włochami o jak najlepszy wynik. - Oprócz zmniejszenia liczby błędów, musimy zagrać z większą agresją - zdradził receptę na poniedziałkowy mecz.
Atakujący zespołu z Olsztyna w pierwszym meczu nie miał okazji grać. Dopiero kiedy w starciu z Niemcami sytuacja była naprawdę zła, trener wpuścił go w drugim secie na boisko, gdzie został do końca spotkania. On i pozostali zmiennicy, tchnęli w grę zespołu nowego ducha. - Był taki moment zarówno w drugim, jak i w trzecim secie, że pociągnęliśmy trochę grę. Jednak popełniliśmy tyle błędów, że przeciwko takiej drużynie, to aż po prostu było za dużo, by coś ugrać - zakończył swoją wypowiedź Jan Hadrava.
ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Trener Cretu to duży atut Estonii