Sytuacja nie jest przyjemna. To takie deja vu. Kibice piłkarscy coś o tym wiedzą. Organizujemy wielką imprezę u siebie, a drużyna nie stanęła na wysokości zadania i przedwcześnie odpadła z rywalizacji. Tak było w trakcie piłkarskiego EURO 2012, tak jest teraz w przypadku siatkarzy i europejskiego czempionatu.
Zgadzam się z redakcyjnym kolegą Markiem Bobakowskim, że zostały popełnione błędy, głównie po stronie PZPS. Kłują w oczy puste miejsca na trybunach. Ktoś pomyślał, że koniunktura na siatkówkę w naszym kraju będzie trwać wieki i można windować ceny w górę bez końca. Nie można. Kibice po raz kolejny pokazali żółtą kartkę i mam nadzieję, że prezes Jacek Kasprzyk się opamięta.
Nie zgadzam się jednak z opinią, że Ferdinando De Giorgi musi odejść. I to natychmiast. Ktoś (PZPS) na niego postawił. Ktoś postanowił dać mu kontrakt aż do igrzysk olimpijskich w sezonie 2020, a co za tym idzie bezpieczeństwo pracy. Ostatnie wyniki dobitnie pokazują, że być może z kadrą nadal powinien pracować Stephane Antiga. Jednak to już jest niemożliwe. Skoro mamy De Giorgiego, to powinniśmy mu dać drugą szansę.
Owszem, Włoch ma fatalne wejście do polskiej kadry i nie ma porównania do swoich poprzedników. Daniel Castellani wygrywał mistrzostwo Europy, kryzys przyszedł później. Andrea Anastasi potrafił osiągnąć dobre wyniki w Lidze Światowej i medal mistrzostw Europy. W końcu Stephane Antiga w roli debiutanta zdobył z reprezentacją złoty medal mistrzostw świata. W przypadku każdego z nich zaczynało się od sukcesu, zjazd formy i wyników następował dopiero później. Teraz zjazd mamy już na starcie.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Gruszka: Nie mieliśmy żadnych argumentów
Tyle, że to były inne czasy. Zapomnijmy o tym, że byliśmy hegemonem w siatkówce. Już nie jesteśmy. Nie mamy rozgrywającego klasy Pawła Zagumnego, co widać od jakiegoś czasu. Nie chcę nic ujmować Dawidowi Konarskiemu, ale on też nigdy nie będzie atakującym na poziomie Mariusza Wlazłego. O tym, gdzie i na jakiej pozycji gra Bartosz Kurek bardziej decyduje jego serce, niż trenerzy. Na takim siatkarzu trudno oprzeć siłę kadry.
Mamy młodzież, ale to dopiero melodia przyszłości. Mamy też rozrośniętą ponad stan PlusLigę, gdzie liczba klubów nie poszła w parze z jakością. Ktoś (PZPS?) powinien pójść po rozum do głowy i przywrócić ligę z mniejszą liczbą drużyn. Być może trzeba byłoby pomyśleć o przepisie nakazującym umieszczanie w składzie jakiegoś juniora, coś na wzór przepisów obowiązujących w piłkarskiej Nice 1 Lidze. Bo obecnie coraz częściej w tak ogromnej lidze szansę dostaje u nas zagraniczny szrot.
A tak poza tym, kto miałby zastąpić De Giorgiego? Trener z Polski? To chyba jakiś żart. Andrzej Kowal w ostatnim czasie nie poradził sobie z prowadzeniem naszpikowanej gwiazdami Asseco Resovii Rzeszów, jeden udany sezon Piotra Gruszki w GKS-ie Katowice to za mało, Jakub Bednaruk też nie miał szansy wykazać się w topowym zespole. Inni? Łukasz Kadziewicz czy Krzysztof Ignaczak wolą brylować przed telewizyjnymi kamerami, Dawid Murek ciągle gra w siatkówkę, Paweł Papke wybrał rolę działacza. Nadzieją na lepsze jutro być może będzie Michał Winiarski. Przed nim jednak dopiero pierwszy sezon w roli asystenta trenera w PGE Skrze Bełchatów.
Zwolnienie De Giorgiego w tym momencie mija się z celem, a zatrudnienie w jego miejsce Polaka to absurd. Za rok mamy mistrzostwa świata, na których będziemy bronić tytułu. Oczywiście, jest to mission impossible, ale też nie wypada, by obrońca trofeum kompromitował się. A to nam grozi, jeśli postawimy na jakiegoś trenerskiego żółtodzioba.
Ferdinando De Giorgi jest dobrym trenerem, co pokazał zdobywając dwa tytuły mistrzowskie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Dajmy mu drugą szansę. Tak samo jak otrzymywali ją Castellani czy Antiga. Niech wyciągnie wnioski z błędów popełnionych tego lata podczas przygotowań do mistrzostw Europy, niech postawi na kolejnych młodych siatkarzy. Niech usunie w cień tych, którzy kadrze już więcej nie dadzą. Niech on odpowiada za przebudowę reprezentacji. Ona będzie boleć, ale tak być musi.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)