W ramach Memoriału Leszka Opalacza w Niemodlinie obie drużyny zagrały ze sobą również rok temu. Wtedy spotkanie też było zacięte i zakończyło się wygraną ZAKSY.
W czwartkowy mecz lepiej weszli Ślązacy, którzy dzięki skutecznej grze w bloku czuli się pewnie na boisku. Po udanych akcjach Karola Butryna prowadzili już 14:9. Mimo to mistrzowie Polski zdołali odrobić straty, a spora w tym zasługa Sama Deroo.
Drugi set rozpoczął się od wyrównanej walki, ale katowiczanie ponownie wyszli na prowadzenie (11:14). ZAKSA doprowadziła do remisu w samej końcówce (21:21), lecz tym razem podopieczni Piotra Gruszki zachowali zimną krew i wygrali tę partię.
Najwięcej emocji wzbudziła trzecia odsłona, w której zacięta walka trwała do stanu 20:20. Wtedy inicjatywę przejęli bardziej doświadczeni kędzierzynianie, którzy prowadzili w meczu 2:1. W kolejnym secie ZAKSA poszła za ciosem, ogrywając GKS 3:1.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:1 (25:22, 23:25, 25:21, 25:18)
ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Torres, Deroo, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Rejno, Semeniuk, Szymura, Banach (libero).
GKS: Komenda, Quiroga, Pietraszko, Butryn, Sobański, Kohut, Stańczak (libero) oraz Witczak, Fijałek, Krulicki, Kapelus.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło