Niewygodny teren Asseco Resovii. Kto tym razem górą w Lubinie?

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

W ostatnich latach Asseco Resovia nie radziła sobie w wyjazdowych meczach z Cuprum Lubin. Teraz do starcia podejdzie zmotywowana po wygranej z AZS-em Olsztyn. - Nikt nie spodziewał się, że wygramy do 0 - mówił rozgrywający Michał Kędzierski.

Dwa sezony z rzędu Asseco Resovia Rzeszów doznała bolesnych porażek z Cuprum Lubin na wyjeździe i nie najlepiej wspomina tamtejsze rejony Polski. Jednak tym razem rzeszowianie wierzą, że szczęście się odwróci, a potwierdzeniem dobrego przygotowania miał być mecz ubiegłej - 8. kolejki PlusLigi. Wówczas podkarpacki kolektyw efektownie odprawił ekipę Indykpol AZS Olsztyn 3:0.

W efekcie ostatnich plusligowych wydarzeń mało kto spodziewał się, że sobotni mecz w hali Podpromie zakończy się w trzech setach i to pewną wygraną gospodarzy. W roli faworyta spotkania stawiani byli przyjezdni z Warmii, a poza miejscami w tabeli obu drużyn przemawiały za zwycięstwem olsztynian roszady w składzie rywala. W meczu zabrakło Lukasa Tichacka i Aleksandra Śliwki - dwóch kluczowych zawodników  w kolektywie Serniottiego.

- Może nikt się spodziewał, że wygramy do zera, ale my doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, jak wyglądamy na treningach i na co nas stać. To, co na nich robimy udało nam się przełożyć na mecz - mówił po spotkaniu Michał Kędzierski, sobotni bohater Pasów. A Marcin Możdżonek dodał: - Nasza gra mogła się podobać i zaryzykuje stwierdzenie, że kontrolowaliśmy spotkanie od początku do końca. Może trochę niepewności i nerwów wdarło się w końcówce trzeciego seta, ale najważniejsze, że to przezwyciężyliśmy i postawiliśmy kropkę nad "i" zgarniając trzy punkty.

Z pewnością Asseco Resovii pomogły niespodziewane roszady w składzie. W związku z chorobą z gry został wykluczony Tichacek, a jego miejsce zajął wspomniany Kędzierski. - Cieszę się, że w końcu udało mi się zagrać od pierwszego gwizdka sędziego i jestem bardzo zadowolony, że udało nam się ten mecz wygrać. Z pewnością odbuduje to moją pewność siebie, która na początku nie była zbyt wysoka. Moim zdaniem właśnie takie spotkania sprawiają, że można osiągnąć wyższy poziom pewności siebie - skomentował Kędzierski.

Teraz na piątkowe starcie z Cuprum wszyscy zawodnicy Pasów są już gotowi do gry. Jednakże w efekcie ostatniego meczu przed trenerem Serniottim teraz trudna decyzja na którego rozgrywającego postawić. Poprzednie spotkania nie szły po myśli rzeszowskiego klubu, a w starciu z teoretycznie lepszym rywalem sprawdził się drugi z wystawiaczy. Dodatkowo nie jest tajemnicą, że Lukas Tichacek nie najlepiej sprawdzał się na lubińskiej hali, tak jak i pełniący wcześniej rolę pierwszego Fabian Drzyzga. Na kogo postawi włoski trener w meczu z niewygodnym Cuprum? Okaże się już w piątek 10 listopada o godzinie 18.

ZOBACZ WIDEO Jakub Błaszczykowski: Życzymy Robertowi szybkiego powrotu do zdrowia

Komentarze (0)