ZAKSA - Indykpol AZS: odrabiają zaległości meczem na szczycie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się u siebie z Indykpolem AZS Olsztyn w zaległym meczu 4. kolejki PlusLigi. Dojdzie zatem do starcia aktualnego lidera i 4. drużyny w tabeli.

Kto pierwszy powstrzyma mistrza Polski? - takie pytanie mogą sobie zadawać kolejni przeciwnicy stający na drodze ZAKSY. Na razie recepty na jej pokonanie nie znalazł w tym sezonie żaden z ośmiu pretendentów. Co więcej, kędzierzynianie zgarnęli w tych starciach komplet 24 punktów i mają aż siedem "oczek" przewagi nad drugim w tabeli GKS-em Katowice.

Na ich korzyść w zaległym starciu z Indykpolem AZS powinien działać także fakt, że w miniony weekend nie grali. Ich mecz ze wspomnianym GKS-em został bowiem przełożony na 21 listopada. Swoje ostatnie spotkanie ZAKSA rozegrała zatem w ubiegłą środę, brutalnie nokautując BBTS Bielsko-Biała (rozegrana awansem potyczka z 13. kolejki).

Co więcej, uczyniła to z kilkoma roszadami personalnymi w składzie. Okazję do odpoczynku otrzymali belgijski przyjmujący Sam Deroo oraz środkowy Mateusz Bieniek. Godnie zastąpili ich odpowiednio Rafał Szymura oraz Krzysztof Rejno. Pierwszy z nich zakończył nawet zawody z tytułem MVP. Swój debiut w ekipie mistrzów Polski zaliczył też włoski rozgrywający Marco Falaschi, zmagający się wcześniej z problemami zdrowotnymi.

To wszystko sprawia, że drużyna z Olsztyna zmierzy się na Opolszczyźnie z jeszcze bardziej podbudowanym rywalem. A na dodatek sama musi poszukać przełamania, ponieważ dwa ostatnie ligowe mecze nie ułożyły się po jej myśli.

Najpierw Indykpol AZS przegrał w Rzeszowie z Asseco Resovią 0:3, a następnie poległ na własnym terenie po tie-breaku z Lotosem Treflem Gdańsk. W pozostałych sześciu spotkaniach przegrał tylko raz, choć sensacyjnie - 2:3 z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie.

- Mecz z Treflem mieliśmy szansę zakończyć w czterech setach. Trzeba jednak przyznać, że rywale w tej partii grali bardzo twardo i agresywnie. O wyniku tie-breaka zaważyła jedna piłka. Mimo porażki zagraliśmy dobre spotkanie - mówił Daniel Pliński, środkowy olsztynian, na oficjalnej stronie klubu.

Zdaje sobie on również sprawę, że jego zespół ponownie czeka bardzo wymagające wyzwanie. Ale jednocześnie podchodzi do zbliżającej się konfrontacji w Hali Azoty z optymizmem. - ZAKSA ma środki oraz odpowiednich zawodników, aby nas postraszyć. Z drugiej strony, jak każdy zespół, posiada też słabe punkty, które będziemy chcieli znaleźć i wykorzystać. Wtedy mamy szanse na korzystny wynik - dodawał Pliński.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn/14.11 (wtorek), godz. 18:30, Hala Azoty w Kędzierzynie-Koźlu 

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"

Komentarze (0)