Kiedy w drugim secie meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Jastrzębski Węgiel a Omonią Nikozja kibice zaprzestali dopingu, wzbudzili konsternację wśród zawodników i sztabu. Podszedł do nich Salvador Hidalgo Oliva, prosząc o wznowienie, interweniował także Adam Gorol. Spotkanie transmitowane było nie tylko w polskiej telewizji, ale mogli je oglądać fani siatkówki w całej Europie.
W poniedziałek prezes wydał oświadczenie o zerwaniu współpracy ze Stowarzyszeniem Społecznego Klubu Kibica KS Jastrzębie-Borynia. Ci bronili się, że umowy tak naprawdę nie było, bo strony nie mogły się dogadać.
Według słów Gorola, klub kibica miał tylko oczekiwania finansowe. - Zarząd Klubu Kibica musi zrozumieć, że nie jest zarządem Jastrzębskiego Węgla. Mój wniosek o zestawienie kosztów wydatków na ten sezon nie został zrealizowany. Kiedy zapytałem o nie prezesa Cuprysia, uzyskałem odpowiedź, że przydałoby się wsparcie na imprezy integracyjne, jak to stwierdził, "na dobrą wódeczkę i piwko". Ja wszystko rozumiem, ale nie za pieniądze naszego klubu. Na to nie wyraziłem zgody - wyjaśnił Gorol w rozmowie z portalem jasnet.pl.
Najnowsze oświadczenie klubu i powołanie nowego tworu, który ma pełnić funkcję klubu kibica, wydaje się być rozwiązaniem konfliktu.
Fragment oświadczenia:
Zarząd KS Jastrzębski Węgiel SA informuje, że począwszy od najbliższego meczu w dniu 18.11.2017 r. zespół nasz w rozgrywkach PLusLigi wspierać będą kibice Koła Sympatyków Jastrzębskiego Węgla.
Warto podkreślić, że jest to zdecydowana większość członków Stowarzyszenia Społecznego Klub Kibica KS Jastrzębie-Borynia, która wyraźnie odcina się od ostatnich działań części władz zarządu tego stowarzyszenia.
ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał