Zdaniem Wiesława Czai Skra jest zespołem lepszym pod każdym względem. Przede wszystkim jest mocniejsza personalnie, a jedyną pozycją, na której Resovia dysponuje porównywalnym potencjałem sił, jest pozycja libero. Na pozostałych, zdaniem eksperta PlusLigi, Skra mniej lub bardziej przewyższa rywali. - Z całym szacunkiem dla zawodników z Rzeszowa, ale nie da się porównać Stephana Antigi z Krzysztofem Gierczyńskim czy Marcinem Wiką. To zupełnie inna jakość gry - uważa olimpijczyk z Moskwy.
Wiesława Czai nie zachwyciła także bardzo dobra postawa Mikko Oivanena. - Okiem kibica być może faktycznie Oivanen zagrał z ZAKSĄ fantastyczne zawody. Z mojego punktu widzenia było trochę inaczej. Tę wysoką skuteczność Fin zawdzięcza w dużej mierze mało efektywnemu blokowi rywali - zauważa mistrz świata z Meksyku. Od razu też zaznacza, że blok Skry będzie bardziej agresywny i zdecydowany. - Nie sądzę, żeby Fin zaliczył kolejny mecz z tak wysokim procentem skuteczności - mówi Czaja.
Były reprezentant Polski podkreśla także, że w całym sezonie lepszą postawę prezentowali siatkarze z Bełchatowa. Resovia zaś grała nierówno i według niego większość jej zawodników nie prezentuje swojej maksymalnej dyspozycji. Dlatego też, jego zdaniem, finałowa rywalizacja rozstrzygnie się w trzech meczach. Rzeszowianie są pod mniejszą presją, będą więc twardo walczyć, ale na dziś Skra jest dla nich nieosiągalna.
- Rzeszów już właściwie swoje ugrał. Po wielu latach wreszcie zdobyli medal, zagrają w Lidze Mistrzów - czyli cel przedsezonowy osiągnęli. Teoretycznie więc powinni przystąpić do gry z pełnym komfortem psychicznym i to może być ich przewagą na początku pierwszego, może drugiego seta - uważa Wiesław Czaja. - W ostatecznym rozrachunku zwycięży jednak drużyna, która dysponuje bardziej stabilną kadrą i tworzy zgrany, dobrze rozumiejący się monolit, w końcówce sezonu świetnie uzupełniony przez powracającego do wysokiej formy Dawida Murka - kończy były reprezentant kraju.