Drużyna z Olsztyna nie miała wiele do powiedzenia w meczu z Cerradem Czarnymi Radom w 11. kolejce PlusLigi. Zwłaszcza w pierwszych dwóch setach Indykpol AZS nie potrafił dotrzymać kroku rywalom, którzy wygrali odpowiednio do 17 i 20. - Drużyna z Radomia zagrała kapitalne spotkanie, przede wszystkim z większym zaangażowaniem od początku. Zdecydowanie wygrała i tyle mogę powiedzieć - przyznał Paweł Woicki.
Jego koledzy słabo przyjmowali, notując zaledwie 30 procent w tym elemencie. Na drugą stronę siatki posłali trzy asy serwisowe, cztery mniej od gospodarzy. - Ogólnie graliśmy bardzo pasywnie, to znaczy bardzo "miękko" w zagrywce. Drużynę z Radomia można bardzo mocno "ukłuć" zagrywką, czyli spowodować, że będzie miała dużo problemów. W tym elemencie radomianie byli tym razem jednak dużo lepsi od nas, miało to duży wpływ na wynik. Nasze przyjęcie nie było jednak jakieś tragiczne, po prostu Czarni w tej hali serwują bardzo dobrze. Byliśmy na to przygotowani, ale nasza zagrywka nie wyrządziła im żadnej szkody - podkreślił rozgrywający.
34-latek nie mógł więc zbyt często uruchamiać jednej z najmocniejszych broni Akademików, czyli Jakuba Kochanowskiego, który atakował dziesięciokrotnie, zdobywając osiem punktów. Ponadto miał trzy bloki i asa serwisowego. - Na pewno zagraliśmy dużo poniżej oczekiwań. W pierwszych dwóch setach nie było nas w ogóle na boisku, radomianie robili co chcieli. W trzeciej partii trochę więcej nerwówki, bardziej "na styku", zaczęliśmy grać lepszą siatkówkę, ale wciąż nie tak dobrą, aby "przełamać" Czarnych - skomentował środkowy, odnosząc się do zakończonej na przewagi (27:25) trzeciej odsłony.
- Graliśmy słabo w przyjęciu, w zagrywce, w ataku i bloku, więc nie doszukiwałbym się jakichś kluczy, które zadecydowały o naszej porażce, bo my graliśmy po prostu słabo w siatkówkę - nie ukrywał mistrz świata juniorów i MVP tej imprezy.
W trzecim secie Indykpol AZS kilkukrotnie odrabiał straty i niewiele zabrakło do tego, aby przedłużył sobotni mecz. Czy przyjezdni nie zachowali "zimnej krwi" w kluczowych momentach? - Nie powiedziałbym, że zabrakło "chłodnej głowy", bo zadecydowały drobne szczegóły, które radomianie wykonali lepiej. To pozwoliło im przeciągnąć tego seta na swoją stronę. Równie dobrze mogliśmy to być my, ale Czarni zasłużyli na to zwycięstwo, a my musimy przełknąć gorycz porażki - odpowiedział Kochanowski.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"