Derby Zagłębia nie dla MKS-u Będzin. "Dobre wiatry przyjdą"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarze MKS-u Będzin
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarze MKS-u Będzin

Aluron Warta Virtu Zawiercie wygrała 3:1 w ostatnim ligowym meczu z MKS-em Będzin i potwierdziła swój prymat w regionie Zagłębia Dąbrowskiego. - Traciliśmy sporo w detalach - przyznał Stelio DeRocco, trener będzińskiej drużyny.

Zawiercianie reklamują się w siatkarskiej Polsce jako Jurajscy Rycerze, a MKS Będzin ma za maskotkę rycerza rodem ze słynnego zamku znajdującego się w tym mieście. Po starciu obu drużyn w ostatniej kolejce PlusLigi należało się spodziewać męskiego, rycerskiego boju i taki miał miejsce, przynajmniej do przerwy po drugim secie. Potem na boisku dominowali gospodarze, którzy ostatecznie wygrali 3:1.

[tag=46557]

Aluron Virtu Warta Zawiercie[/tag] nie wszedł najlepiej w spotkanie, przegrywając pierwszego seta 22:25. Grzegorz Pająk przyznał po spotkaniu, że nie spodziewał się duetu przyjmujących Jan Klobucar - Zlatan Jordanow w wyjściowym składzie przeciwników. - Myśleliśmy, że na parkiet wyjdzie Marcin Waliński, ale nie zaskoczyło to nas na tyle, byśmy nagle zapomnieli, jak grać. Drużyna z Będzina dobrze przyjmowała i do pewnego momentu grała nieźle na siatce, potem w trzecim secie ich atakujący trochę przygasł i to zrodziło sporo problemów po ich stronie. Nasza gra wyglądała nierówno, ale na tyle dobrze, by zdobyć trzy punkty - ocenił kapitan zawiercian.

Trzeci i czwarty set, wygrane przez miejscowych do 19 i 17, nie były dla będzinian pretekstem do pochwał. Rafael Araujo nie był w stanie poprawić skuteczności zespołu po tym, jak zmienił Rafała Farynę, do tego dramatycznie spadła jakość ataku całego MKS-u. Aluron Warta Virtu prezentował się niewiele lepiej w ostatniej partii, ale to i tak wystarczyło na podłamanych rywali. - W czwartym secie po prostu popełnialiśmy za dużo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym. Natomiast przeciwnicy wywarli na nas dużą presję serwisem, a my nie byliśmy w stanie pozytywnie na to zareagować, tylko sobie utrudnialiśmy grę - skomentował, uśmiechając się kwaśno, rozgrywający Jonah Seif.

- Oczywiście, że jestem sfrustrowany wynikiem. Ale moi zawodnicy walczyli i to mi się w nich podobało, przynajmniej do trzeciego seta, kiedy mieliśmy kilka małych zapaści w grze. Traciliśmy w tych najmniejszych siatkarskich rzeczach i potrzeba nam jeszcze dużo pracy nad szybką grą pod presją. Dobre wiatry przyjdą, musimy być cierpliwi. Nie możemy poddać się negatywnym emocjom - Stelio DeRocco wyrażał nieprzerwaną wiarę w swoich podopiecznych. Po kolejnej porażce MKS Będzin zajmuje 13. miejsce w PlusLidze z dorobkiem 10 punktów i bilansem gier 4-8, a ich niedawni pogromcy z Zawiercia są bogatsi o trzy punkty i znajdują się jedno miejsce wyżej w tabeli.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"

Komentarze (0)