Adrian Heluszka: Był to chyba dla Was jedno z najłatwiejszych spotkań w tym sezonie. Wygraliście szybko i stosunkowo łatwo...
Marcin Wika:- Zgadza się. Politechnika zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale wiedzieliśmy, że w tym spotkaniu na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, bo chcą się utrzymać w lidze i gdzieś muszą szukać punktów. Na szczęście nie byliśmy zbyt gościnni dla warszawian i cieszymy się bardzo z trzech punktów.
Widać, że powołanie do reprezentacji dodało Ci skrzydeł, bo zarówno na treningach, jak i choćby w tym meczu, energia Cię rozpiera?
- (śmiech- dop.red) W Izmirze troszeczkę mniej trenowałem i dlatego może mnie tak nosi na treningach i przybywa mi energii.
Patrząc w kontekście wtorkowego meczu z Tomisem Constanta było to chyba dla Was solidne przetarcie?
- Na pewno tak. Wróciliśmy na parkiety po długiej przerwie i sami byliśmy ciekawi naszej dyspozycji. Przed nami ciężkie spotkanie wtorkowe z Rumunami i na pewno musimy przeanalizować to spotkanie, gdyż wiemy, jakie błędy popełniliśmy i nad czym musimy jeszcze popracować. Do meczu z Rumunami pozostał, jednak tylko jeden dzień. Uważam, że było to dobre przetarcie przed tak ważnym meczem.
Macie już receptę na pokonanie rumuńskiego zespołu?
- Jeszcze nie oglądaliśmy żadnych taśm z Rumunami. Na razie przygotowywaliśmy się na mecz z Politechniką i na tym się koncentrowaliśmy. Dopiero jutro będziemy po raz pierwszy mogli zobaczyć w akcji Rumunów.
A patrząc na to spotkanie, myślisz, że warszawian stać na utrzymanie w gronie najlepszych?
- Ciężko powiedzieć. Do rozegrania pozostała jeszcze cała runda. Mam nadzieję, że Politechnika się odbuduje. Drużynie potrzeba, jednak czasu. Nastąpiła zmiana trenera, który wprowadził na pewno nowe założenia taktyczne. Widać, że trener rotuje tym składem i trzeba im dać troszeczkę czasu. Uważam, że Politechnikę stać na utrzymanie, gdyż w tym zespole występuje wielu doświadczonych zawodników. Oni mogą pociągnąć zespół i utrzymać go w lidze.
Za Tobą debiut w barwach narodowych. Jak byś go zatem ocenił tak na chłodno?
- Myślę, że tą szansę, którą otrzymałem od trenera mogłem lepiej wykorzystać. Mam mieszane uczucia, co do mojego występu. Mam nadzieję, że gdy dostanę kolejną szansę, postaram się ją lepiej wykorzystać. Wszystko w rękach trenera, który będzie wysyłał powołania.
A Jak myślisz, czego zabrakło Wam do chociażby wyjścia z grupy?
- Tak, jak powiedziałem już wcześniej, trochę w sporcie potrzeba jest szczęścia i nam tego szczęścia w Turcji zabrakło.