Piątek w PlusLidze: uczeń kontra mentor w Szczecinie

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Espadon Szczecin
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Espadon Szczecin

Od momentu powrotu Andrzeja Kowala na stanowisko trenera Asseco Resovii Rzeszów drużyna wyłącznie zwycięża 3:0. W Szczecinie czeka na nią Espadon prowadzony przez Michała Gogola, byłego współpracownika Kowala.

"Trener Kowal postawił na mnie i zaufał mi. Nauczyłem się od niego bardzo dużo, nie tylko wiedzy związanej ściśle z siatkówką, ale również tej życiowej, która przyniosła wiele inspiracji i skłoniła do wielu przemyśleń" - pisał Michał Gogol przed poprzednim sezonem, kiedy zdecydował się opuścić Asseco Resovię Rzeszów i powrócić do Szczecina.

Gogol był w Rzeszowie scoutmanem i odpowiadał za przygotowanie taktyczne Asseco Resovii. W klubie z Podkarpacia pracował od 2011 do 2016 roku, czyli w latach poprzedniej kadencji Andrzeja Kowala. - Michał wniósł do Resovii wiele profesjonalizmu, umiejętności i wiedzy - komplementował prezes klubu Bartosz Górski.

Obecnie Gogol jest trenerem Espadonu Szczecin, a jego drużyna ma cel przed ostatnim meczem w rundzie. Chce mieć na półmetku sezonu zasadniczego PlusLigi więcej zwycięstw niż porażek. Być może wygrana z Asseco Resovią pozwoli ósmemu w tabeli Espadonowi awansować do turnieju finałowego Pucharu Polski. Musi za jednym zamachem wyprzedzić Jastrzębski Węgiel oraz Indykpol AZS Olsztyn. Zadanie jest skomplikowane, ale możliwe do wykonania.

- Resovia to jeden z najtrudniejszych przeciwników w lidze, ale udowadnialiśmy już, że gra z faworytami idzie nam całkiem nieźle. Wierzymy, że to podtrzymamy. Wróciliśmy po świętach do klubu w dobrych humorach, gotowi do pracy. Powalczmy o to, żeby zakończyć rok zwycięstwem - zapowiada Marcin Wika, przyjmujący Espadonu.

ZOBACZ WIDEO KMŚ 2017: Krzysztof Ignaczak przepytał Łukasza Żygadłę. Śmiechu nie dało się powstrzymać

Od momentu powrotu Kowala na stanowisko trenera Asseco Resovii drużyna wyłącznie zwycięża 3:0. Seria trwa cztery mecze. Espadon ma za sobą dwie wygrane 3:2 z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie oraz Jastrzębskim Węglem. Szczecinianie zagrali w 14 kolejkach osiem tie-breaków. Nie mają pod tym względem równego sobie w lidze. W Arenie Szczecin zmusili do maratońskiego pojedynku nawet ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, z nikim nie przegrali 0:3. Passa gładkich wiktorii rzeszowian jest więc zagrożona.

- Jedziemy na trudny teren do Szczecina i będziemy walczyć o następne zwycięstwo, żeby budować swoją grę i pewność siebie, której wcześniej nam brakowało - mówi Jakub Jarosz, atakujący Asseco Resovii. Jego drużyna jest piąta w tabeli z przewagą trzech punktów nad ekipą znad Odry. Akurat wyprzedzenia przez Espadon nie musi się na razie obawiać, ale musi bronić miejsca w szóstce przed dwoma innymi klubami.

Jarosz jest na 14. miejscu w rankingu punktujących PlusLigi. Zdobył 43 "oczka" mniej niż Bartłomiej Kluth, bombardier Espadonu. Atakujący gospodarzy ma ich 237 na koncie i spróbuje w piątek dostać się na podium w klasyfikacji. Potrzebuje do tego minimum 21 punktów. To kolejny z serii smaczków, z których największym będzie pojedynek ucznia Gogola z mentorem Kowalem. W poprzednim sezonie Asseco Resovia wygrała oba mecze z Espadonem 3:0. Nadchodzący zapowiada się na bardziej wyrównany.

Espadon Szczecin - Asseco Resovia Rzeszów / pt. 29.12.2017 godz. 18.00

Komentarze (1)
Wiesia K.
29.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Do boju Espadon - możecie to spokojnie wygrać !