Od początku spotkania gospodarze grali mocno skoncentrowani i odczytywali zamiary rozgrywającego Cuprum, Michała Masnego. Do stanu 7:4 mieli już trzy punktowe bloki. Przyjezdni tylko przez moment byli w stanie prowadzić z nimi wyrównaną walkę, seria przy zagrywce Rafaela Araujo znacząco powiększyła prowadzenie graczy MKS-u (19:12). Choć w końcówce nie ustrzegli się błędów, to pewnie wygrali.
Liderem lubinian był Robert Taht, który na początku drugiej odsłony popisał się punktowymi zagrywkami (2:5). Gospodarzom udało się doprowadzić do remisu, ale rywale szybko odskoczyli. Bardzo skutecznie na siatce spisywał się Dawid Gunia (15:20). W końcówce w polu zagrywki odpalił Araujo, jego dwa asy zmusiły Patricka Duflosa do wzięcia czasu (20:22). Mimo to Cuprum utrzymało koncentrację do samego końca, doprowadzając do remisu 1:1.
Początek trzeciej odsłony nie zapowiadał jej dalszego przebiegu. Gospodarze przegrywali różnicą tylko czterech punktów do momentu aż w pole zagrywki nie wszedł Gunia. Zagłębiacy mieli duże problemy w przyjęciu, a Cuprum świetnie spisywało się na siatce. Efektem był wynik 8:21! Takiej przewagi lubinianie nie zmarnowali.
Tak wyraźna porażka załamała będzinian, którzy w czwartej odsłonie nie zdołali się podnieść. Trener Stelio DeRocco był zdenerwowany postawą swoich podopiecznych. Natomiast grę Cuprum napędzał tercet Taht - Gunia - Łukasz Kaczmarek (8:15). Zespół do walki starał się poderwać Marcin Waliński, ale nie zdołał.
MKS Będzin - Cuprum Lubin 1:3 (25:20, 23:25, 11:25, 19:25)
MKS: Waliński, Klobucar, Kowalski, Seif, Grzechnik, Araujo, Potera (libero) oraz Peszko, Faryna, Jordanow, Kozub
Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Taht, Gunia, Masny, Hain, Kryś (libero) oraz Makoś (libero), Gorzkiewicz, Patucha
MVP: Dawid Gunia (Cuprum)
ZOBACZ WIDEO Gruszka siatkarskim Nawałką? "To najlepszy z polskich kandydatów na selekcjonera"