Złość Espadonu Szczecin. "Gramy ostatnio na bardzo niskim poziomie"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarze ekipy ze Szczecina
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarze ekipy ze Szczecina

Espadon Szczecin poniósł dwie gładkie porażki 0:3 we własnej hali. - Gramy ostatnio na bardzo niskim poziomie. Możemy być źli tylko na siebie - mówi Bartłomiej Kluth.

Po przegranej 0:3 z Asseco Resovią Rzeszów drużyna Michała Gogola została pokonana w identycznym wymiarze przez Indykpol AZS Olsztyn. We wcześniejszych 14 kolejkach Espadon Szczecin nie poniósł ani jednej równie gładkiej porażki, więc jego nieźle funkcjonujący mechanizm zaciął się.

- Po nieudanym początku wciąż mam nadzieję, że runda rewanżowa będzie równie dobra, a może nawet troszeczkę lepsza od poprzedniej. Dwa ostatnie mecze były z trudnymi przeciwnikami i przydarzyły się w najgorszym dla nas momencie. Święta, nowy rok rozproszyły każdego i sprawiły, że czasu na trenowanie było mniej niż zwykle. Nie chcę nas jednak usprawiedliwiać, bo okoliczności nie zmieniają faktu, że gramy ostatnio na bardzo niskim jak na nas poziomie. Trzeba to powiedzieć otwarcie - przyznaje Bartłomiej Kluth, atakujący Espadonu.

Szczecinianie nie urwali olsztynianom nawet punktu w sezonie zasadniczym, jeszcze nigdy ich nie pokonali. Indykpol AZS nie potrafił zwyciężyć na wyjeździe od 4 października do niedzieli, więc wydawało się, że będzie w zasięgu Espadonu. Tymczasem goście wygrali jeszcze łatwiej niż we własnej hali. - Wyniki mogą wskazywać, że z tym przeciwnikiem gra nam się szczególnie trudno. Olsztynianie to po prostu dobra, powtarzalna ekipa. Na dziś jesteśmy od niej słabsi. Wygrała z nami spokojnie, wyprowadzała kontrataki i wypunktowała nas jak zawodowy bokser. Nie przeciwstawiliśmy jej naszej dobrej siatkówki. Możemy być źli tylko na siebie - opowiada najlepszy punktujący Espadonu.

Szczecinianie wylądowali w miejscu, w którym nie byli od wielu tygodni, czyli w dolnej połowie tabeli PlusLigi. Z powodu poniesionych ostatnio strat mają coraz mniej do powiedzenia w walce o czołowe lokaty. - Mam nadzieję, że ostatnie porażki nie podłamią nas i będziemy dalej dążyć do lepszej gry i wygrywania. Nie czuję, że jesteśmy w dołku. To dopiero dwa mecze, w których rywale okazali się od nas lepsi. Wina była po naszej stronie, więc możemy to szybko naprawić i przełożyć na zwycięstwa w następnych meczach - zapowiada Kluth.

Kolejnym przeciwnikiem Espadonu będzie w piątek Cuprum Lubin. - Chcemy w najbliższych dniach poprawić naszą sferę mentalną i znaleźć siłę do walki. Przed nami mecze z wymagającymi przeciwnikami, ale każdemu możemy się przeciwstawić.

ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"

Komentarze (0)