PGE Skra - Jastrzębski: debiutancka wygrana pod wodzą De Giorgiego

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Jastrzębski Węgiel okazał się pierwszą drużyną, która pokonała PGE Skrę Bełchatów w Hali Energia. Drużyna Ferdinando de Giorgiego zwyciężyła 3:2.

Niedzielne spotkanie w Hali Energia było debiutem na stanowisku pierwszego trenera w Jastrzębskim Węglu. Po porażce w Pucharze Polski zarząd zatrudnił Ferdinando de Giorgiego.

Za bandami znalazł się Nikołaj Penczew, a Robert Milczarek do protokołu meczowego był wpisany jako przyjmujący.

Już pierwsze piłki pokazały, że to będzie wyrównane spotkanie, w porównaniu do ostatniego, które mogli śledzić kibice w Bełchatowie. Wówczas PGE Skra zwyciężyła bardzo łatwo z Asseco Resovią w ćwierćfinale Pucharu Polski (3:0).

Gra toczyła się punkt za punkt, ale głównie za sprawą gospodarzy, którzy dzielili i rządzili. W premierowej odsłonie zepsuli aż dziewięć zagrywek, ale też głównie dzięki temu elementowi udało im się wygrać seta. Po drugiej stronie siatki dobrze radził sobie Maciej Muzaj, ale sam nie był w stanie zagrozić przeciwnikom.

Jastrzębianie szybko wyciągnęli wnioski po pierwszej partii i korzystając z problemów PGE Skry, zdominowali wydarzenia. Bełchatowianie grali falami i nie mogli wstrzelić się zagrywką. Goście wygrali do 16. W końcowej części seta w miejsce Bartosza Bednorza pojawił się Milan Katić.

Trzecia partia była wyrównana do momentu pojawienia się Mariusza Wlazłego w polu zagrywki. Trzy kolejne asy pozwoliły na zbudowanie przewagi, która systematycznie się powiększała. De Giorgi wpuścił na kilka minut Rodrigo Quirogę, ale na niewiele się to zdało. Seta zakończył Srećko Lisinac, zaskakując przeciwników serwisem.

Jeśli ktoś myślał, że PGE Skra łatwo już sobie poradzi, to mocno się zdziwił. Jastrzębianie podbijali niemal wszystkie ataki gospodarzy, nie pozwalając im na łatwe zdobycze punktowe. Parkiet opuścił w końcu Srećko Lisinac, który był mało efektywny na boisku.

Lukas Kampa poprowadził kolegów do zwycięstwa w czwartej odsłonie, dzięki czemu wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. W tej części spotkania lepsi okazali się jastrzębianie, którzy grali bardzo dobrze we wszystkich elementach. Mecz zakończył się asem serwisowym Olivy, piłka zsunęła się po taśmie.

PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 16:25, 25:18, 21:25, 10:15)

PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Lisinac, Kłos, Ebadipour, Bednorz, Piechocki (libero) oraz Katić, Janusz, Romać, Czarnowski

JW: Kampa, Muzaj, Sobala, Kosok, Derocco, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Quiroga, Boruch

MVP: Maciej Muzaj

ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"

Komentarze (9)
marcela.maz
22.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
albo ostatnie mecze były spiskiem przeciw Lebedewowi albo zmiana trenera na nich podziałała i każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony 
avatar
gonzo22
22.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W komentarzach dużo krytyki pod adresem syna prezesa grającego na libero. Wg mnie gra w miarę dobrze czasem źle się ustawia. natomiast wogóle mnie w Skrze nie przekonuje gra Łomacza. Parametra Czytaj całość
Wiesia K.
22.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak - a propos Piechockiego - po meczu w Moskwie z Dynamo wbiegł na boisko zapominajac chyba o kamerach - koszula wyłażąca niechlujnie ze spodni ,wielkie brzuszysko ,brak marynarki ! To jest Czytaj całość
avatar
Stronghold
22.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry ten trener JW, może warto sprawdzić go w roli selekcjonera naszej reprezentacji? :-P 
avatar
szakal44
21.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Piechocki podskakuje jak pedzio na LOVE PARADE, hihihihahahaha