- Przede wszystkim z naszej strony mecz nie stał na wysokim poziomie, bo to my popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, które do tej pory nam się nie zdarzały - rozpoczął swoją wypowiedź Łukasz Wiśniewski po pierwszej ligowej porażce w sezonie.
w 18. kolejce mierzyła się z i niespodziewanie przegrała 1:3 nie notując przy tym żadnego punktu w tabeli. Była to pierwsza porażka mistrzów Polski w tym sezonie. - Trudno na gorąco powiedzieć czego zabrakło w grze. Cytując klasyka: nic nie może przecież wiecznie trwać. Na pewno nie będziemy z tej porażki robili żadnej tragedii. Wręcz przeciwnie wyciągniemy z niej wnioski, a taki zimny prysznic przed Pucharem Polski może się przydać - mówił doświadczony środkowy.
Po raz pierwszy w sezonie od samego początku to przeciwnicy ZAKSY byli tymi, którzy dyktowali warunki gry. Nawet w pierwszym secie wygranym przez gospodarzy, inicjatywa od połowy partii należała właśnie do rywali. Kędzierzynianie wygrali go w efekcie błędów własnych Pasów, a po chwili sami notorycznie zaczęli popełniać pomyłki czym podali pomocną dłoń Resovii.
- Nasze błędy wynikały z dobrej gry przeciwnika, rzeszowianie pomyłki wymuszali swoją dobrą grą. Gratulacje dla Asseco Resovii, bo zagrała lepiej od nas w zagrywce i w obronie. Wydaje mi się, że właśnie tutaj była duża różnica i stąd ten wynik - tłumaczył powody porażki ZAKSY Wiśniewski. - Może w niektórych momentach brakowało nam cierpliwości, ale ciężko mi teraz powiedzieć, który element przeważył. Mamy teraz dzień wolny i mam nadzieję, że zapomnimy o tej porażce. Przyjdziemy we wtorek na trening i zaczniemy wszystko od nowa - zakończył środkowy.
Na otrząśnięcie się z bolesnej przegranej kędzierzynianie nie będą mieć dużo czasu. Teraz przed nimi kolejny cel do osiągnięcia, mianowicie obrona Pucharu Polski. W najbliższy weekend ZAKSA wraz z Treflen Gdańsk, PGE Skrą Bełchatów i ONICO Warszawa we Wrocławiu zawalczą o pierwsze trofeum w 2018 roku.
ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki