Asseco Resovia po raz kolejny dała się we znaki mistrzom Polski. Aleksander Śliwka: Takie zwycięstwo da nam kopa

Newspix / PressFocus / Lukasz Laskowski / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka
Newspix / PressFocus / Lukasz Laskowski / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka

Powoli opadają emocje po 18. kolejce PlusLigi. Choć De Giorgi na nowo debiutował w Polsce, weekend skradła Asseco Resovia Rzeszów, która okiełznała jeszcze do niedawna niepowstrzymaną ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1.

Tak jak w ubiegłym sezonie, tak i w obecnym Asseco Resovia Rzeszów znalazła sposób na przerwanie passy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W niedzielę wieczorem Pasy niespodziewanie wywarły na tyle dużą presję na mistrzach Polski, że kędzierzynianie nie potrafili znaleźć argumentu na nawiązanie z nimi rywalizacji. Wygrali i to pewnie 3:1, zgarniając pełną pulę punktów z powrotem do Rzeszowa.

- Bardzo dobrze pokazaliśmy się w polu serwisowym i mimo tego, że popsuliśmy trochę zagrywek to ryzyko nam się opłacało. Również serwis taktyczny, tutaj skróty czy floaty. Staraliśmy się wyłączyć z ataku Sama Deroo, ponieważ wiedzieliśmy, że to właśnie on jest głównym punktującym zespołu. Zaważyło też dużo serca, które włożyliśmy w obronę, bo bardzo dużo piłek podbiliśmy, które dały nam szansę do kontrataku. Dzięki temu mogliśmy przełamywać rywala przy swoim serwisie - analizował przebieg meczu Aleksander Śliwka.

22-letni przyjmujący Pasów został wybrany MVP starcia z ZAKSĄ. Łącznie zdobył 19 punktów z czego 15 atakiem. Do ofensywy dołożył także cztery "oczka" zdobyte blokiem. Z pewnością jego popisy w tym elemencie zapadną w pamięć atakującemu gospodarzy Maurice Torresowi.

Zarówno Śliwka jak i jego koledzy z drużyny jednomyślnie stwierdzili, że takie zwycięstwo będzie miało pozytywny oddźwięk jeżeli chodzi o sferę mentalną. Szczególnie teraz po ostatnich niepowodzenia.

- Takie zwycięstwo da nam kopa, w końcu to wygrana z mistrzem Polski. Pierwsza porażka ZAKSY w sezonie i to jeszcze we własnej hali smakuje bardzo dobrze i z tego się bardzo cieszymy. Będzie to duży kop dla morale i naszej pewności siebie. Natomiast nie możemy popadać w huraoptymizm i musimy pracować dalej nad elementami, które są i można poprawić. Wiadomo, cały czas dążymy do doskonałości i do tego aby być lepszym. Na tym będziemy się skupiać i teraz gdy mamy 9 dni wolnego od meczów, mamy chwilę aby się zregenerować i popracować nad tym, co kuleje, aby następny mecz z ekipą z Nowego Sadu, a później z PGE Skrą, również były zwycięskie - mówił lider Pasów.

Jakość gry z meczu z ZAKSĄ, ekipa znad Wisłoka będzie mogła przenieść na europejskie puchary, jednak dopiero pod koniec miesiąca. 31 stycznia Pasy zmierzą się z Vojvodiną Nowy Sad w Pucharze CEV, chwilę później Asseco Resovia wróci do ligowej rzeczywistości i stoczy bój ze wspomnianą PGE Skrą Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki

Komentarze (4)
marcela.maz
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Bardzo dobrze pokazaliśmy się w polu serwisowym ' powiedział to siatkarz, którego (z całym szacunkiem) zagrywki przypominają baloniki. rozumiem team spirit, ale czy on też uważa, że ma dobrą Czytaj całość
ferdynand
23.01.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
1/ "Bardzo dobrze pokazaliśmy się w polu serwisowym i mimo tego, że popsuliśmy trochę zagrywek to ryzyko nam się opłacało."
.
ponad 20 zepsutych ... na Zaksę , słabującą jeszcze bardziej tego d
Czytaj całość