Turniej finałowy Pucharu Polski po raz trzeci z rzędu odbywał się we Wrocławiu, a po raz drugi w Hali Stulecia. Sobotnie zmagania zainaugurowało starcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Treflem Gdańsk, o tyle ciekawe, że na trenerskich ławkach obu ekip zasiedli szkoleniowcy, którzy w przeszłości mieli okazję razem pracować w reprezentacji Polski.
W premierowej odsłonie nie było większej historii. Choć trudno było odmówić gdańszczanom walki, wydarzenia boiskowe całkowicie zdominowali obrońcy pucharu. Benjamin Toniutti świetnie rozdzielał piłki w ataku, zupełnie gubiąc blok rywali. Kędzierzynianie grali pewnie i na niewiele się zdały pojedyncze dobre momenty w grze Trefla. Seta zakończył błąd podopiecznych Anastasiego. Mateusz Mika... minął się z piłką.
Po zmianie stron znacznie lepiej funkcjonowała ofensywa gdańszczan. Artur Szalpuk był wszędzie, nie tylko przyjmował, ale blokował i atakował. ZAKSA nie mogła znaleźć na niego recepty. Gdańszczanie mozolnie budowali przewagę, bardzo czujnie grając na siatce. Mistrzowie Polski nie grali źle, ale ciężko im było wygrywać drugą partię, kiedy rywale podbijali wszystkie ich ataki. Drużyna Gardiniego zaczęła gonić wynik, ale atakującego Damiana Schulza na prawym skrzydle nie było mocnych.
Kiedy stan meczu się wyrównał, walka trwała w najlepsze. Gdańskie Lwy poczuły swoją szansę, a ZAKSA podrażniona przegranym setem, wskoczyła na wyższy level. Gra toczyła się punkt za punkt, ale to Trefl wciąż był lepszy na siatce. Toniutti, mimo dobrego przyjęcia, niewiele grał środkiem, a skrzydłowi nie zachwycali. Błędy Rafała Buszka w końcówce nie pomogły, a gdańszczanie wykorzystali okazję i wyszli na prowadzenie w meczu.
Dopiero w momencie, kiedy podopieczni Anastasiego odskoczyli przeciwnikom, trener Gardini zdecydował się na wprowadzenie Rafała Szymury. Zmiana ta dała efekty, ZAKSA wyrównała i to tylko podgrzało emocje.
Obrońcy tytułu obronili pierwszego meczbola po bardzo długiej akcji, ale przy drugiej okazji byli bezsilni. Damian Schulz dobrze wiedział, co trzeba zrobić z dobrze dograną piłką.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25)
ZAKSA: Toniutti (1), Torres (17), Bieniek (12), Wiśniewski (8), Deroo (15), Buszek (5), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura (6).
Trefl: TJ Sanders (1), Schulz (22), Nowakowski (12), McDonnell (9), Szalpuk (17), Mika (12), Majcherski (libero) oraz Kozłowski, Jakubiszak (1), Niemiec.
MVP: Damian Schulz (Trefl).
ZOBACZ WIDEO Dziennikarze oceniają sens Ligi Narodów. "Jest pewne zagrożenie"
I pomyliłem się... Może dlatego, że ni Czytaj całość
Buszek i Deroo już po drugim po Czytaj całość