Puchar Polski: kto sięgnie po pierwsze trofeum w sezonie?

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W dniach 27-28 stycznia 2018 roku we Wrocławiu zespoły PlusLigi powalczą o pierwsze w tym sezonie trofeum. Kto z czwórki: PGE Skra Bełchatów, ONICO Warszawa, Trefl Gdańsk i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnie po Puchar Polski?

W tegorocznym turnieju finałowym PP mamy dwóch "etatowych" bywalców tych rozgrywek i dwie drużyny, które niekoniecznie były typowane do znalezienia się w tej "4". Chociaż trzeba przyznać, że na moment rozgrywania ćwierćfinałów, wszyscy uczestnicy zajmowali cztery czołowe miejsca w tabeli.

W pierwszej półfinałowej parze zmierzą się obrońca tytułu - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Trefl Gdańsk. Zdecydowanym faworytem tego starcia są kędzierzynianie. To zespół, który w tegorocznej PlusLidze wygrał siedemnaście na osiemnaście rozegranych meczów i zajmuje fotel lidera. I chociaż w ostatnim starciu ligowym doznał porażki i przegrał 1:3 z Asseco Resovią Rzeszów, to raczej podopiecznych Andrei Gardiniego to potknięcie zmotywuje, by dać we Wrocławiu z siebie wszystko. - Oczywiście jedziemy bronić tego trofeum, zrobimy wszystko, aby Puchar po raz kolejny trafił do Kędzierzyna-Koźla. Nastawienie jest bardzo bojowe, trudno oczekiwać, że pojedziemy do Wrocławia i będziemy przyglądać się walce z boku - powiedział prezes klubu z Opolszczyzny, Sebastian Świderski.

Najniżej w turnieju oceniane są szanse Trefla Gdańsk. Aktualnie gdańszczanie zajmują szóstą lokatę w tabeli i chociaż wygrali swój ostatni mecz ligowy z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie,  to w tym sezonie spisują się dosyć nierówno. Przypomnijmy, że zespół z  Pomorza już raz w historii sięgnął po puchar, a było to w 2015 roku po finale rozgregranym w Ergo Arenie. Podopieczni Andrei Anastasiego pokonali wtedy Asseco Resovię Rzeszów 3:1. Obecnie o powtórkę z historii będzie raczej trudno, stąd trener Trefla raczej nastawia się na zagranie dobrego meczu.  - My chcemy się cieszyć siatkówką, naszą grą, jedziemy z pozytywnym nastawieniem i uważam, że możemy w sobotę powalczyć - powiedział dla oficjalnej strony klubowej.

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu obecność ONICO Warszawa w tej czwórce byłaby sensacją. Teraz patrząc na ligowe dokonania warszawian, nie jest to już aż takie zaskoczenie. Siatkarze ze stolicy mają za sobą serię dziewięciu ligowych wygranych i zajmują 3. pozycję w tabeli PlusLigi. Prawo do gry we wrocławskim turnieju zapewnili sobie po najbardziej zaciętym meczu ćwierćfinałowym. Pokonali w tie-breaku Jastrzębski Węgiel, a w ostatniej partii triumfowali 15:13. Przez wielu ekspertów są stawiani w roli czarnego konia turnieju, a sami zawodnicy zapowiadają walkę o trofeum. Jeżeli udałoby im się wygrać, byłby to pierwszy taki triumf w historii klubu, a jednocześnie pierwszy od 23 lat puchar dla drużyny siatkarskiej z Warszawy. W 1995 roku triumfowała Legia Warszawa.

Półfinałowym rywalem warszawian jest PGE Skra Bełchatów, która można powiedzieć, jest etatowym uczestnikiem tych rozgrywek. Bełchatowianie siedmiokrotnie w historii zdobywali PP, czyli tyle samo razy co rekordzista AZS Olsztyn. Także w tym roku ekipa prowadzona przez Roberto Piazzę jest jednym z dwóch głównych pretendentów do tytułu. Jednak ostatnie ligowe dokonania zespołu z województwa łódzkiego nie są rewelacyjne. Zespół przegrał ostatnie dwa ligowe mecze, najpierw 0:3 z Wartą Zawiercie, a potem 2:3 z Jastrzębskim Węglem. Co gorsza, na ostatnim treningu przed wyjazdem do Wrocławia, poważnego urazu wykluczającego go z gry nabawił się podstawowy rozgrywający Skry, Grzegorz Łomacz. To duże osłabienie zespołu, ale nadal jest on faworytem drugiego półfinału.

Półfinałowe pary Pucharu Polski (27.01.2018 r):

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk / godz. 14:45

PGE Skra Bełchatów - ONICO Warszawa / godz. 17:30

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz wskazuje selekcjonera. "Ten kandydat przoduje w wyścigu"

Źródło artykułu: