Puchar Polski: Trefl Gdańsk sensacyjnym triumfatorem! PGE Skra Bełchatów bez szans

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Trefl Gdańsk sprawił kolejną sporą niespodziankę i w trzech setach pokonał we Wrocławiu PGE Skrę Bełchatów, zdobywając tym samym Puchar Polski. Siatkarze tej drużyny powtórzyli wynik z 2015 roku, kiedy również triumfowali w turnieju finałowym.

Niedzielny finał w Hali Stulecia we Wrocławiu przyciągnął komplet publiczności. Choć skład, przynajmniej w połowie, był nieco niespodziewany, spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco.

Trenerzy oddelegowali do gry swoje najmocniejsze szóstki, brakowało jedynie Grzegorza Łomacza, który doznał kontuzji bezpośrednio przed turniejem finałowym oraz Macieja Olenderka, cierpiącego na uraz od potyczki w Warszawie.

Choć faworytami byli zawodnicy Roberto Piazzy, którzy wygrali zresztą w styczniu już z Treflem Gdańsk, ekipa Andrei Anastasiego wysoko zawiesiła poprzeczkę. Zespół grał na pełnym luzie, u zawodników nie było widać żadnych nerwów. Mateusz Mika i Artur Szalpuk grali jak natchnieni, obaj kończyli kolejne ataki z trudnych pozycji, bowiem nie rozpieszczali TJ'a Sandersa dobrym przyjęciem.

PGE Skra przede wszystkim popełniała błędy, oddając rywalom mnóstwo punktów (w pierwszym secie aż 10). Nie robiła również takiej krzywdy zagrywką przeciwnikom, jak podczas półfinału. Inicjatywa była po stronie Trefla, który bez większych problemów utrzymał prowadzenie w secie do końca.

Niewiele zmieniło się po zmianie stron. To gdańszczanie byli stroną dominującą, cuda na skrzydle wyczyniał Damian Schulz. Srećko Lisinac starał się poderwać kibiców do pomocy, a także swoich kolegów do walki. Końcówka seta była już znacznie bardziej zacięta, ale problem tkwił w tym, że Trefl nie zwalniał tempa. Wypracowanej na początku przewagi nie oddał do samego końca.

10-minutowa przerwa nie wybiła z rytmu Trefla, pomogła za to bełchatowianom, którzy radzili sobie lepiej we wszystkich elementach. Ciężko jednak było im zagrozić będącym na fali gdańszczanom. Fabian Majcherski szalał w obronie, podbijał mnóstwo piłek, ratując wiele punktów. Pomagało doświadczenie Mateusza Miki na siatce i na niewiele zdawały się efektowne ataki Mariusza Wlazłego i Srećko Lisinaca.

Trefl pewnie kroczył po swój drugi Puchar Polski w historii. PGE Skrze zwyczajnie w tym dniu zabrakło argumentów. Mecz zakończył błąd bełchatowian.

Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:21, 25:22, 25:22)

Trefl: Nowakowski, TJ Sanders, Schulz, McDonnell, Szalpuk, Mika, Majcherski (libero) oraz Niemiec, Jakubiszak, Kozłowski.

PGE Skra: Janusz, Wlazły, Lisinac, Kłos, Bednorz, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Penczew, Czarnowski, Nedeljković.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: To sygnał dla związków sportowych

Komentarze (20)
marcela.maz
29.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wygranej Gdańska się raczej niewielu spodziewało. należało im się. a co do Skry, to ich forma przypomina jedną wielką falę. potrafią zagrać dobry mecz, a chwilę później nie ugrać nic 
avatar
Michał Michalski
29.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Za Ostatni Grosz
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kibicowałem po cichu Treflowi, mają fajny skład (gdzie pierwsze skrzypce grają Polacy) i jak się okazuje ogromy potencjał. Pit się odbudowuje, a Szulc w takiej formie byłby na pewno silnym punk Czytaj całość
avatar
kokik
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe jak w lidze się pokażą po wygraniu Pucharu Polski? np. będą nie długo gościć u siebie Jastrzębski Węgiel i Resovię. Jastrzębski Węgiel dostał kopa, bo przyszedł świetny trener "Fefe" (d Czytaj całość
najder
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I jeszcze! Czyżby Polsat próbowal przypodobać się "dojnej zmianie" zapraszając "obatela"?! A może lepiej (wiarygodmiej) było porozmawiać z jednym z kilku mistrzów olimpijskich obecnych we Wrocł Czytaj całość