Faworytkami ostatniego spotkania, wieńczącego 16. kolejkę zmagań w Lidze Siatkówki Kobiet były zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź. Nic dziwnego, w I rundzie łatwo odprawiły w Atlas Arenie siatkarki z Piły, a na półmetku były liderkami tabeli.
I początek w ich wykonaniu był bardzo dobry, choć ponownie musiały sobie radzić bez Izabeli Kowalińskiej, za to z Agatą Wawrzyńczyk w ataku. Gospodynie miały spore problemy z przyjęciem zagrywki, a co za tym idzie, skutecznym wyprowadzeniem akcji. Przy stanie 1:5 o czas poprosił Jacek Pasiński. Jego podopieczne już po chwili zrobiły przejście i z każdą kolejną piłką prezentowały lepiej. Bardzo mądrze rozkładała atak Dorota Wilk, grając przez wszystkie strefy.
Pogubiły się za to ełkaesianki. Od stanu 15:15 wynik zaczął im uciekać. Popełniały proste błędy i nie mogły dobrze przyjąć zagrywki. Dwa czasy wykorzystał Michal Mašek, ale na niewiele to się zdało. Pilanki odskoczyły na 24:18, ale po chwili w polu serwisowym pojawiła się Regiane Bidias. Brazylijka wszystkim rywalkom do tej pory sprawiała w tym elemencie kłopoty, nie inaczej było tym razem. W końcu PTPS uruchomił blok i niespodziewanie zapisał premierową odsłonę na swoją korzyść.
W drugiej partii niewiele się zmieniło, Masek wprowadził na boisko Kowalińską, ale inicjatywę miały gospodynie. Początkowo walka była wyrównana, ale po 10 punkcie zaczęły budować przewagę. Dobrze funkcjonujący system blok-obrona przynosił korzyści, a ŁKS nie potrafił znaleźć recepty na tak dobrze dysponowane rywalki i przed 10-minutową przerwą przegrywał już 0:2.
Przerwa pozytywnie podziałała na przyjezdne. Lucie Muhlsteinova grała spokojniej, dzięki czemu bardzo dobrze funkcjonowały oba skrzydła. Wystarczyła chwila nieuwagi i ŁKS wyszedł na prowadzenie. Zespół zdołał przedłużyć swoje szanse na punkty w tym spotkaniu, wygrywając seta pewnie do 17.
Podrażnione pilanki, pamiętające, jak takie sytuacje się mogą skończyć (tydzień temu prowadziły 2:0 z MKS-em Dąbrowa Górnicza, by przegrać 2:3), mocno rozpoczęły czwartą odsłonę. Receptą okazał się blok i dobre czytanie intencji przeciwniczek po drugiej stronie siatki.
ŁKS Commercecon przegrał po raz drugi w sezonie, ale po raz pierwszy na wyjeździe. Tym razem łodziankom nie udało się dopisać do tabeli nawet punktu, co również było nową sytuacją dla zespołu.
W środę Enea PTPS rozegra zaległy mecz 1/8 finału Pucharu Polski z Impelem Wrocław.
Enea PTPS Piła - ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (25:22, 25:19, 17:25, 25:17)
PTPS: Wilk, Bosković, Walker, Trnić, Babicz, Różycka, Łysiak (libero) oraz Pawłowska (libero), Urban, Baran, Szubert, Kwiatkowska.
ŁKS: Muhlsteinova, Wawrzyńczyk, Efimienko-Młotkowska, Kwiatkowska, Sielicka, Bidias, Strasz (libero) oraz Kowalińska, Rafałko
MVP: Trnić (PTPS)
ZOBACZ WIDEO: Napoli ciągle liderem. Mertens z efektownym golem. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]