Długi i żmudny proces wyboru trenera reprezentacji Polski siatkarzy dobiegł końca. Nowym szkoleniowcem został Vital Heynen. Co zawierał program, który jako kandydat na to stanowisko przedstawił działaczom? - Próbowałem skupić się na tym, co możliwe i co możemy zrobić lepiej - opowiada sam zainteresowany. - Jestem pewien, że w ciągu roku reprezentacja Polski może wrócić na szczyt. Nie wierzcie jednak, że trener zrobi jedną rzecz i wszystko się zmieni. To tak nie działa. Spróbujemy coś zmieniać na lepsze każdego dnia - zadeklarował jako zwolennik metody małych, ale przemyślanych kroków.
- Polska siatkówka miała po wielkim sukcesie z 2014 roku tendencję spadkową i trzeba to zatrzymać - przyznał. - To drużyna ze światowej czołówki, ale ostatnio tak nie grała. Już w dniu mojego wyboru nie mogę jednak zgodzić się do końca z prezesem Jackiem Kasprzykiem. On uważa, że kadra ma pewne problemy, ja widzę możliwości. To na nich chciałbym się skupiać - diagnozował stan naszej reprezentacji Belg.
Co skłoniło go, by kandydować na stanowisko selekcjonera Biało-Czerwonych, choć wciąż ważny jest jego kontrakt z rodzimą federacją? - Zrywam kontrakt po raz pierwszy i, mam nadzieję, ostatni w życiu. To bardzo trudne, ale będę miał dzięki temu okazję pracować z topową drużyną. Polska to kraj, gdzie siatkówka jest życiem. Praca tutaj będzie wyzwaniem - wyznał na konferencji prasowej tuż po ogłoszeniu go nowym szkoleniowcem.
Pracę zamierza rozpocząć od rozmów. - Pierwszy krok to kontakt z zawodnikami. Chcę poznać ich opinie, chcę z nimi rozmawiać. To zabierze wiele czasu, bo taka rozmowa nie może trwać pięć minut, ja w każdym razie nie potrafiłbym rozmawiać tak krótko. A trzeba przy tym przejechać wiele kilometrów - na pewno wybiorę się na przykład do Ankary, żeby porozmawiać z Bartkiem Kurkiem - tłumaczył.
- Czasem wymagania wobec zawodników są zbyt duże. Muszą grać w ligach krajowych, europejskich pucharach, potem cały sezon reprezentacyjny. Musimy zastanowić się nad rozwiązaniem najlepszym dla wszystkich. Jeśli takim będzie zrobienie sobie przerwy przez któregoś z graczy, będziemy musieli to zaakceptować - przyznał w odpowiedzi na pytanie, co w sytuacji, gdy zgodnie z wcześniejszymi wypowiedziami niektórych zawodników, nie będą oni chcieli w tym sezonie pomóc drużynie.
Podobnie Heynen zamierza dobierać swoich współpracowników. - Nie mogę wybierać, mogę pytać. Będę rozmawiał z polskimi trenerami. Jest wielu kandydatów, zobaczymy, kto zechce i będzie mógł mi pomóc. Z Sebastianem Pawlikiem rozmawialiśmy o siatkówce cały ostatni tydzień, to interesujący człowiek, ale przecież nie jedyny - przyznał, potwierdzając, że zwróci też z pewnością uwagę na Michała Gogola.
W przeciwieństwie do poprzednich selekcjonerów, którym postawiono warunek wyłącznej pracy z reprezentacją, Vital Heynen nie porzuci swojej posady w VfB Friedrichshafen. - Łączę stanowiska trenera klubowego i reprezentacyjnego od 2009 roku. To zaleta, nie wada. Tak to funkcjonuje w wielu krajach. W ten sposób jestem zajęty siatkówką przez 365 dni w roku. No, może nie w urodziny mojej żony - uciął dyskusję, przytaczając przykłady szkoleniowców, którzy pracując w ten sposób, zdobywali medale na najważniejszych międzynarodowych imprezach.
ZOBACZ WIDEO: Piorunujący początek Romy na wagę przełamania. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)