Drugie derbowe starcie w obecnym sezonie, dla obu ekip miało niebagatelne znaczenie. Pałac Bydgoszcz i Poli Budowlani Toruń walczą o utrzymanie w Lidze Siatkówki Kobiet, dlatego zwycięstwo było obu ekipom bardzo potrzebne. Gospodyniom, podwójnie, bowiem myśląc o pozostaniu w elicie, nie mogą pozwolić sobie na porażki przed własną publicznością.
Bydgoskie siatkarki dobrze rozpoczęły to spotkanie. Wstrzymywanie ręki w ataku i sprytne plasy, okazały się receptą na dobrze grający blok rywalek. Torunianki długo nie potrafiły znaleźć rozwiązania na grę rywalek, ich interwencje w obronie zazwyczaj były mocno spóźnione. Niewielki dystans do przeciwniczek, Budowlane utrzymywały głównie dzięki licznym błędom w ataku Sandra Szczygioł (6:9). Podopieczne Mirosława Zawieracza ruszyły do odrabiania strat, kiedy w polu zagrywki pojawiła się Marta Wójcik. Serwisy doświadczonej rozgrywającej wyprowadziły torunianki na prowadzenie (15:10). Przełomowe dla losów partii okazało się pojawienie się na placu gry Jagody Materni i Joanny Kuligowskiej. Zespół Piotra Makowskiego w decydującej fazie seta przejął inicjatywę i mimo nerwowej końcówki, nie oddał prowadzenia rywalkom.
Druga odsłona to set kompletnie bez historii. Miejscowe od początku wypracowały sobie przewagę, obnażając fatalny poziom bydgoskiego przyjęcia. Po serii zagrywek Mariny Cvetanović, a następnie Izabeli Bałuckiej Poli Budowlani prowadziły siedmioma punktami (8:1). Obraz gry gości poprawił się nieco po wejściu na plac gry Weroniki Fojucik, która drugą odsłonę rozpoczęła na ławce rezerwowych. Pałacanki nieco się ożywiły, ale nadal miały problem w ofensywie. Silne ataki podbijane były bowiem przez gospodynie, które wyprowadzały zabójcze kontry. Ekipa znad Brdy w grze utrzymywała się dzięki skutecznym blokom i błędom rywalek (12:15). Pojawienie się w polu serwisowym Kingi Hatali rozstrzygnęło jednak losy seta, choć łatwo nie było. Miejscowe wykorzystały bowiem dopiero dziewiątą piłkę setową.
Trzeci set, podobnie jak poprzednia partia, również przebiegł bez historii. Doskonała gra skrzydłowych, a zwłaszcza Mariny Cvetanović, pozwoliła toruniankom szybko wypracować przewagę (9:4). Przyjezdne próbowały w jakikolwiek sposób przejąć inicjatywę, ale kolejne błędy tylko pogarszały ich sytuację. Nie pomagały zmiany, wejście na parkiet Moniki Fedusio i Paulina Świder. Podobnie jak dobra gra na skrzydłach Eweliny Krzywickiej i Jagody Materni (17:10). Co prawda w końcówce, Pałacanki zdołały zbliżyć się do przeciwniczek na dwa oczka (16:18), ale skuteczna ofensywa w wykonaniu Kingi Hatali i błędy po stronie zespołu Piotra Makowskiego, zdecydowały o wygranej miejscowych.
W czwartej partii było coraz więcej nerwów po stronie gości, co przekładało się na kolejne błędy. Torunianki, które wyczuły szansę na komplet punktów, grały jak w transie. Nieporozumienie Jagody Materni i Magdaleny Mazurek podczas jednej z akcji sprawiło, że miejscowe odskoczyły na cztery oczka (11:7). Przerwa, o którą poprosił Piotr Makowski, na nic się zdała. Po niej, gra co prawda toczyła się punkt za punkt, ale to była woda na młyn dla Mirosława Zawieracza i jego zawodniczek. Końcówka seta była pokazem toruńskiego charakteru i kompletnej bezradności Pałacanek, które nawet nie próbowały walczyć, oddając rywalkom praktycznie za darmo trzy meczowe punkty, które w końcowym rozrachunku mogą zdecydować o pozostaniu w siatkarskiej elicie.
Poli Budowlani Toruń - Pałac Bydgoszcz 3:1 (26:28, 25:22, 25:20, 25:15)
Budowlani: Ściurka, Lewandowska, Wójcik, Bałucka, Cvetanović, Hatala, Nowak (libero)
Pałac: Różycka, Fojucik, Szczygioł, Fedusio, Misiuna, Mazurek, Jagła (libero) oraz Maternia, Kuligowska, Świder, Krzywicka
MVP: Agata Nowak (Budowlani Toruń)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: afera na igrzyskach. Wszystko nagrały kamery
[/tag]