Jenia Grebennikov pod wrażeniem publiczności w Atlas Arenie. "Zawsze gra się tu z przyjemnością"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jenia Grebennikov (w niebieskim stroju)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jenia Grebennikov (w niebieskim stroju)

Jak sam przyznał, przez pierwszą godzinę meczu z PGE Skrą Bełchatów, "jego zespół nie grał nic". Jenia Grebennikov, libero Cucine Lube Civitanova, był jednak bardzo zadowolony, że wraz z kolegami odwrócili losy meczu spotkania pierwszej rundy LM.

Kalendarz nie oszczędza także mistrzów Włoch. W Serie A już rozpoczęła się walka w fazie pucharowej, a w tym samym czasie Cucine Lube Civitanova musi bić się także na froncie europejskim.

- Dla nas to był niesamowicie trudny mecz. W ogóle jesteśmy w trakcie trudnych gier. Toczymy niemal równolegle również walkę z LPR Piacenza. W weekend znów zmierzymy się z nimi, a później ponownie przyjdzie nam walczyć z PGE Skrą. Nie jest lekko - powiedział Jenia Grebennikov.

W środę zespół Giampaolo Medeiego pokonał w Atlas Arenie PGE Skrę Bełchatów 3:2, choć przegrywał już 0:2. Pierwsze dwie partie włoska ekipa przegrała na przewagi. Później triumfowała do 13, 22 i 10.

- Bełchatowianie świetnie weszli w mecz. Doskonale serwowali, bo dobrze znają tę halę. My trochę wyszliśmy zdenerwowani. Nie graliśmy praktycznie nic, ale potrafiliśmy w trzecim secie odpowiednio zareagować i wrócić do naszej gry. Do końca meczu prezentowaliśmy już naprawdę świetnie. Wygraną w tie-breaku udowodniliśmy charakter - ocenił francuski libero Cucine Lube.

Jego drużyna była odrobinę podłamana tym, co działo się przez pierwszą godzinę w Atlas Arenie, ale nie traciła wiary. Od trzeciego seta ekipa z ligi włoskiej weszła na zdecydowanie wyższy poziom gry.

- Wierzyliśmy do końca, bo to w końcu mecz i rewanż. Trzeba ugrać maksymalnie co się da w pierwszym spotkaniu. Wiemy, że bełchatowianie to świetny zespół na arenie europejskiej i nie będzie miał nic do stracenia w rewanżu. Na pewno postawi bardzo twarde warunki u nas. Daleki jestem od tego, żeby powiedzieć, że już awansowaliśmy, ale mam nadzieję, że będzie już łatwiej rozegrać rewanż przy naszej publiczności - stwierdził Grebennikov.

A co reprezentant Francji uważa o polskich kibicach? - Jak zwykle w Polsce jest mnóstwo żywiołowo reagujących, fantastycznych kibiców. Przy takiej atmosferze zawsze mi się tutaj z przyjemnością - przyznał.

Spotkanie rewanżowe zaplanowano na 22 marca na godzinę 20:30. Aby awansować do grona sześciu najlepszych drużyn Starego Kontynentu Cucine Lube potrzebuje wygranej, obojętnie w jakim stosunku.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego

Komentarze (1)
avatar
Ahmed Pol
17.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
publiczność fajna!?!?!?!? to może tak zamiana za piechockiego??? tylko ile trzeba by było dopłacić Włochom żeby chcieli taka miernotę....