Kalendarz nie oszczędza także mistrzów Włoch. W Serie A już rozpoczęła się walka w fazie pucharowej, a w tym samym czasie Cucine Lube Civitanova musi bić się także na froncie europejskim.
- Dla nas to był niesamowicie trudny mecz. W ogóle jesteśmy w trakcie trudnych gier. Toczymy niemal równolegle również walkę z LPR Piacenza. W weekend znów zmierzymy się z nimi, a później ponownie przyjdzie nam walczyć z PGE Skrą. Nie jest lekko - powiedział Jenia Grebennikov.
W środę zespół Giampaolo Medeiego pokonał w Atlas Arenie PGE Skrę Bełchatów 3:2, choć przegrywał już 0:2. Pierwsze dwie partie włoska ekipa przegrała na przewagi. Później triumfowała do 13, 22 i 10.
- Bełchatowianie świetnie weszli w mecz. Doskonale serwowali, bo dobrze znają tę halę. My trochę wyszliśmy zdenerwowani. Nie graliśmy praktycznie nic, ale potrafiliśmy w trzecim secie odpowiednio zareagować i wrócić do naszej gry. Do końca meczu prezentowaliśmy już naprawdę świetnie. Wygraną w tie-breaku udowodniliśmy charakter - ocenił francuski libero Cucine Lube.
Jego drużyna była odrobinę podłamana tym, co działo się przez pierwszą godzinę w Atlas Arenie, ale nie traciła wiary. Od trzeciego seta ekipa z ligi włoskiej weszła na zdecydowanie wyższy poziom gry.
- Wierzyliśmy do końca, bo to w końcu mecz i rewanż. Trzeba ugrać maksymalnie co się da w pierwszym spotkaniu. Wiemy, że bełchatowianie to świetny zespół na arenie europejskiej i nie będzie miał nic do stracenia w rewanżu. Na pewno postawi bardzo twarde warunki u nas. Daleki jestem od tego, żeby powiedzieć, że już awansowaliśmy, ale mam nadzieję, że będzie już łatwiej rozegrać rewanż przy naszej publiczności - stwierdził Grebennikov.
A co reprezentant Francji uważa o polskich kibicach? - Jak zwykle w Polsce jest mnóstwo żywiołowo reagujących, fantastycznych kibiców. Przy takiej atmosferze zawsze mi się tutaj z przyjemnością - przyznał.
Spotkanie rewanżowe zaplanowano na 22 marca na godzinę 20:30. Aby awansować do grona sześciu najlepszych drużyn Starego Kontynentu Cucine Lube potrzebuje wygranej, obojętnie w jakim stosunku.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego