Hubert Hoffman: Nie mamy wyjścia. Musimy mieć dwie rozgrywające

Gra w finale Pucharu Polski to dla ŁKS-u Commercecon Łódź największy sukces od ponad trzech dekad. Jednak z drugiej turniej finałowy w Nysie okazał się stratny kadrowo, bo klub musi szukać rozgrywającej w miejsce kontuzjowanej Lucie Muhlsteinovej.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Hubert Hoffman, prezes ŁKS Commercecon Łódź WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Hubert Hoffman, prezes ŁKS Commercecon Łódź

Po raz ostatni siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego grały w finale rozgrywek o krajowe trofeum w 1986 roku. Wtedy w finale łodzianki pokonały Czarnych Słupsk. Tym razem biało-czerwono-białe w decydującym meczu uległy lokalnemu rywalowi, Grot Budowlanym Łódź 0:3. Ale i tak ten rezultat uznawany jest jako dobry.

- Jesteśmy drugi rok w Lidze Siatkówki Kobiet i od razu graliśmy w finale Pucharu Polski. Zapewniliśmy też sobie grę w półfinale ekstraklasy. Już uważam, że sezon jest bardzo udany. Taki był plan. Mimo tego, że smutno jest po finale, to sezon oceniamy bardzo pozytywnie - mówił prezes ŁKS Commercecon Łódź, Hubert Hoffman.

Jak pisano w klubowych mediach społecznościowych, "kibicowsko ŁKS wygrał Puchar Polski". Do Nysy tłumnie zjechali kibice z Łodzi i gorąco dopingowali siatkarki z przeplatanką na piersi. A po zakończeniu przegranego pojedynku śpiewom na cześć drużyny Michala Maska nie było końca.

- Cieszyli się tak, jakbyśmy zdobyli ten puchar. Udowodniliśmy, że mamy najlepszych kibiców w lidze. W siatkarskiej Polsce jeszcze tego nigdy nie było. Teraz my jako zespół będziemy się starali równać im poziomem w lidze - zapowiedział Hoffman.

W meczu finałowym u Ełkaesianek mogło wyjść zmęczenie wynikające z gry trzeciego spotkania w ciągu pięciu dni. Wygrane starcia z Developresem SkyRes Rzeszów w lidze oraz Enea PTPS-em Piła w półfinale kosztowały biało-czerwono-białe sporo sił.

- Najpierw graliśmy trudny mecz z ekipą z Rzeszowa, później toczyliśmy wyrównany bój z pilankami, który kosztował nas dużo energii. Można gdybać, że może gdyby była Lucie Muhlsteinova, wszystko potoczyłoby się inaczej, ale prawda jest taka, ze kontuzje są wpisane w sport. Cóż, walczymy dalej w lidze - zapowiedział sternik siatkarek ŁKS-u.

Lucie Muhlsteinova doznała kontuzji więzadeł kolana w trakcie meczu półfinałowego z Enea PTPS-em Piła. Wiadomo już, że nie zagra na pewno do końca sezonu. - Przeszła operację u doktora Domżalskiego. Liczymy, ze jak najszybciej wróci do zdrowia - skomentował Hoffman.

Klub od razu rozpoczął poszukiwania nowej rozgrywającej, choć w tym momencie sezonu nie jest to łatwe. Determinacja jest jednak na tyle duża, że na pewno do Łódzkiego Klubu Sportowego trafi rozgrywająca na zasadzie transferu medycznego.

- Od sobotniego wieczora zaczęliśmy czynić pewne kroki. Nie mamy wyjścia. Musimy mieć dwie rozgrywające, bo przy kontuzji nie ma zastępstwa dla Dominiki Mras - zapowiedział prezes ŁKS-u Commercecon.

Jedną z opcji jest Greczynka Athina Papafotiou, która przyjechała do Łodzi na testy medyczne. Jeśli przejdzie je pomyślnie, dołączy do drużyny. Na razie jednak Ełkaesianki czeka wyjazdowe spotkanie z Impelem we Wrocławiu. Początek w niedzielę o 17:00.

ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła. Gitarzysta, który sprzedaje czapki
Które miejsce na koniec sezonu LSK zajmą siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×