Walka o medale w LSK bez zdobywczyń Pucharu Polski? "Nie mamy już miejsca na błędy"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Grotu Budowlanych Łódź
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Grotu Budowlanych Łódź

Siatkarki Grotu Budowlanych Łódź w meczu z Pałacem Bydgoszcz sięgnęły po komplet punktów, dzięki czemu utrzymały miejsce w pierwszej czwórce rozgrywek LSK. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza czeka jednak trudna walka o fazę play-off.

Skrócenie kalendarza rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet sprawiło, że tylko cztery najlepsze drużyny po rundzie zasadniczej zapewnią sobie prawo gry o medale. Na trzy kolejki przed końcem, miejsca gwarantujące udział w rywalizacji play-off zajmują ekipy Chemika Police, ŁKS-u Commerceconu Łódź, Developresu SkyRes Rzeszów oraz Grotu Budowlanych Łódź. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza pozycję w czołówce obroniły dzięki kompletowi punktów wywalczonemu w Bydgoszczy. Siatkarki z Miasta Włókniarzy, nad Brdą nie miały jednak łatwej przeprawy.

- Rywalki się postawiły, ponieważ jest to końcówka sezonu, więc punkty są dla wszystkich bardzo cenne. Pałac gra o utrzymanie, my walczymy o miejsce w czwórce. Możemy się tylko cieszyć, że wygraliśmy najmniejszym nakładem sił - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec łódzkiej ekipy.

W pierwszym i trzecim secie, zespół Grotu Budowlanych musiał się mocno napracować, aby potwierdzić wyższość nad gospodyniami. Zdecydowanie najbardziej udana była w wykonaniu gości druga odsłona, której bohaterką okazała się Julia Twardowska. Młoda przyjmująca pojawiła się w polu zagrywki przy prowadzeniu Pałacanek 13:12 i pozostała tam aż do zakończenia seta!

- Cieszę się, że mogłam pomóc zespołowi i podciągnąć tą grę zagrywką. Dzięki temu dość gładko udało się wygrać drugiego seta. Nie pamiętam tak długiej serii w moim wykonaniu, jednak muszę podkreślić, że nie tylko serwis zdecydował o końcowym wyniku. Dobrze grałyśmy także na siatce, kończyłyśmy ataki. Można więc powiedzieć, że w tamtym momencie doskonale prezentował się cały zespół. Ja natomiast cieszę się, że dałam drużynie cenny impuls - powiedziała po zakończeniu spotkania Julia Twardowska.

Dla triumfatorek Pucharu Polski, komplet punktów zdobyty nad Brdą był pierwszym wywalczonym od trzech kolejek. Wcześniej łodzianki pokonały po tie-breaku MKS Dąbrowa Górnicza i poległy w starciu z Eneą PTPS-em Piła.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów

- Mamy za sobą kilka wpadek, nie tylko w meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza, dlatego każdy punkcik jest na wagę złota. Żeby awansować do czwórki musimy wygrywać, nie ma miejsca na błędy. Być może te ostatnie wyniki były efektem lekkiego zmęczenia, ponieważ od stycznia gramy praktycznie co trzy dni i to wszystko się nawarstwia. Z drugiej strony, inne drużyny, które również występowały w Lidze Mistrzyń, mają ten sam problem. Nie możemy więc patrzeć w ten sposób. Zapewniam natomiast, że nie ma to żadnego związku z wygraniem Pucharu Polski. Nie można powiedzieć, że po tym turnieju osiadłyśmy na laurach - powiedziała w rozmowie z naszym portalem 22-letnia skrzydłowa.

- Należy pamiętać, ze od tamtej pory gramy w całkiem innej konfiguracji. W dwóch meczach nie mogliśmy skorzystać z Agaty Witkowskiej, która doznała kontuzji łydki. Granie bez możliwości zmian, w różnych ustawieniach skutkuje tym, że zespół prezentuje się nieco inaczej niż w normalnych warunkach. Być może my w tej sytuacji radziliśmy sobie na boisku nieco gorzej - przyznał z kolei Błażej Krzyształowicz.

Punkty, stracone w trzech ostatnich meczach, mogą sporo kosztować ekipę Grotu Budowlanych. Przewaga nad Eneą PTPS-em Piła wynosi tylko trzy punkty. Zespół znad Gwdy, w porównaniu do rywalek wydaje się jednak mieć korzystniejszy terminarz spotkań. Drużynę z Łodzi czekają bowiem derbowe starcie z ŁKS-em, konfrontacja z liderem rozgrywek - Chemikiem Police oraz wyjazd na trudny teren do Legionowa.

- Tie-break z MKS-em, a później porażka w Pile, nie do końca nas usatysfakcjonowały. W drugim z meczów prowadziliśmy 2:1, a w czwartym secie mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy. Dlatego teraz znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy każdy punkt jest dla nas bardzo ważny. Patrząc na terminarz, mamy nieco trudniejszy układ spotkań niż rywalki. Zagramy spotkanie derbowe z ŁKS-em, Chemikiem Police, później czeka nas jeszcze wyjazd do Legionowa. Dlatego musimy do końca rundy zasadniczej bardzo pilnować punktów - powiedział szkoleniowiec łódzkiego zespołu.

Komentarze (1)
avatar
ksdani
27.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trener: Tie-break z MKS-em, a później porażka w Pile, nie do końca nas usatysfakcjonowały
....
Dziwne... przegrana go nie do końca satysfakcjonuje?
Wgrają... to będzie rozpacz?
;)