Środowa potyczka była niezwykle ważna dla obu drużyn. Dla ekipy z Torunia był to ostatni dzwonek na zdobywanie punktów, by móc wydostać się ze strefy zagrożonej grą w barażu. Przed tym meczem Impel zajmował 10. miejsce, a Poli Budowlani 12.
Choć zespoły w tabeli dzieliło niewiele, na boisku okazało się, że różnica jest całkiem spora. Weronika Wołodko umiejętnie prowadziła grę Impela. Jej koleżanki grały na wysokiej skuteczności, przeciwnie do drużyny z Torunia, gdzie jedyną siatkarką, która dobrze radziła sobie w ofensywie, była Kinga Hatala.
Wrocławianki wykorzystały błędy własne rywalek, do tego dołożyły swoją dobrą grę i pewnie wygrały premierową odsłonę.
Po zmianie stron szybko przejęły inicjatywę, wyszły na prowadzenie i utrzymywały je do... stanu 23:21. Cztery kolejne piłki wygrały torunianki i wyrównały wynik potyczki. Kluczowa okazała się postawa Mariny Cvetanović, która zaczęła być aktywniejsza w ofensywie.
Wrocławianki szybko wyciągnęły wnioski z przegranej partii kolejna należała już do nich. W trzeciej nie dały szans słabiej spisującym się przeciwniczkom, które znów popełniały błędy własne. Wydawało się, że w czwartej będzie tak samo, jednak torunianki rzuciły się w szaleńczą pogoń i doprowadziły do remisu (21:21), a po grze na przewagi doprowadziły do tie-breaka. Budowlane poszły za ciosem i sięgnęły po zwycięstwo.
Impel Wrocław - Poli Budowlani Toruń 2:3 (25:15, 23:25, 25:13, 25:27, 13:15)
Impel: Wołodko, Murek, Gałucha, Łozowska, Gierak, Chojnacka, Stenzel (libero) oraz Trojan, Nichol.
Poli: Ściurka, Lewandowska, Wójcik, Bałucka, Cvetanovic, Hatala, Nowak (libero) oraz Paulava, Jasińska, Ryznar, Kavalenka.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów