MKS - Trefl Proxima: punkt nie osłodził dąbrowiankom pożegnania z ligą

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Siatkarki Trefla Proximy Kraków
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Siatkarki Trefla Proximy Kraków

Siatkarki Trefla Proximy Kraków straciły punkt z MKS-em Dąbrowa Górnicza, ale to niczego nie zmieniło w klasyfikacji Ligi Siatkówki Kobiet. Zagłębiowski zespół pożegnał się z ekstraklasą porażką w pięciu setach.

Zespół z Krakowa mógł sobie zapewnić szóste miejsce po fazie zasadniczej ekstraklasy, natomiast miejscowe siatkarki były już pogodzone z ostatnim miejscem w tabeli i spadkiem w Ligi Siatkówki Kobiet. Mimo to Zagłębianki nie zamierzały wywieszać białej flagi: po asie serwisowym Aliony Martiniuc prowadziły one 5:2, chwilę później Alessandro Chiappini wezwał swoje siatkarki na chwilę rozmowy podczas 30-sekundowej przerwy. Przyjezdne odrobiły część strat, ale nie były w stanie przeciwstawić się dąbrowskim skrzydłowym, czyli Patrycji Polak i Aleksandrze Lipskiej. Grały one na tyle odpowiedzialnie i sprytnie, że MKS utrzymywał prowadzenie.

Zdecydowana większość Małopolanek cierpiała na ofensywną niemoc, dopiero akcje Rebecci Pavan nadały działaniom Trefla Proximy nieco rozpędu. Po asie serwisowym Eweliny Brzezińskiej strata gości wynosiła dwa punkty (19:17), chwilę potem na tablicy wyników pojawił się remis po 21, gdy Justyna Łukasik "upolowała" zagrywką Lipską, a Natalia Perlińska zaatakowała w siatkę.

Wiadomo było, że na boisku będzie będzie gorąco i tak też było: zawodniczki obu ekip robiły wszystko, by utrzymać piłkę w grze (nawet, jeśli wyglądało to kuriozalnie), ostatecznie dąbrowskie siatkarki odetchnęły z ulgą po szczęśliwej kontrze Lipskiej i bloku Natalii Perlińskiej na Rebecce Pavan.

Przyjezdne umiały odpowiedzieć w dobrym stylu. Od stanu 2:2 Zagłębianki co chwila nadziewały się na blok przeciwnika, przez co przestały ryzykować w ataku i oddawały krakowiankom piłki za darmo. Po kolejnej "czapie" starszej ze sióstr Łukasik Andrzej Stelmach po prostu musiał reagować przerwą na żądanie (3:11). Napomnienia ani roszady w składzie nie pomagały gospodyniom, które pogrążały się w zepsutych atakach (cztery siatkarki MKS-i kończyły seta z zerową skutecznością na siatce) i nieudolnych próbach oszukania bloku Trefla Proximy. Za to ekipa gości, swobodnie kierowana przez rozgrywającą Adriannę Budzoń, po prostu robiła swoje w polu serwisowym oraz na siatce, dzięki czemu błyskawicznie wyrównała (10:25).

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów

Punktowa zagrywka Darii Paszek i blok Sary Clement zwiastował, że zespół gości nie zamierza zwalniać szalonego tempa zdobywania punktów i tak było w istocie. MKS przegrywał 2:8 przez brak pomysłu na zatrzymywanie akcji ofensywnych rywale i dopiero zaczepne akcje Aleksandry Lipskiej pomogły odrobić część strat. Ale drużynie gospodarza brakowało wyraźnie stabilności, którą Treflowi gwarantowały siostry Łukasik, a także najskuteczniejsza na placu boju Brzezińska (10:16).

Po stronie wygrywającej pojawiło się trochę nerwowości, gdy Ewelina Tobiasz zaskoczyła przyjmujące beniaminka asem, ale chwilę potem sytuacja została opanowana. Martyna Łukasik i Daria Paszek nie miały litości dla outsidera ekstraklasy (17:25), a jakby mało było kłopotów MKS-u, urazu braku w ostatniej wymianie nabawiła się Patrycja Polak.

Kapitan Zagłębianek wróciła jednak na parkiet i starała się uratować mecz dla swojej ekipy, ale było to bardzo trudne bez szczelnego bloku. Swój lepszy moment miały Martiniuc i Polak, a blok Trefla Proximy nie odczytywał już tak dobrze zagrań Tobiasz, dzięki czemu przez jakiś czas na tablicy wyników widniał remis (9:9). Rozgrywająca MKS-u spisała się w polu serwisowym, co dało jej zespołowi nieznaczne prowadzenie, które zniknęło bardzo szybko dzięki czujności w bloku Martyny Łukasik.

Miejscowe nie dawały za wygraną, choć wyraźnie przegrywały rywalizację na siatce i korzystały z poddenerwowania rywala (21:21), które zaowocowało żółtą kartką na Brzezińskiej za zbyt długą dyskusję po jednej z akcji. Waleczność zaprocentowała: Lipska i Martiniuc rozegrały świetną końcówkę seta, a po bloku Mołdawianki na Brzezińskiej wiadomo było, że mecze potrwa jeszcze jednego seta.

Pewności siebie po przegranym secie nie straciła Martyna Łukasik, dzięki jej pewnym uderzeniom Trefl Proxima szybko objęła prowadzenie, a serwisy Paszek i Clement na tyle naruszyły linię przyjęcia dąbrowianek, że trener Stelmach musiał reagować (2:5). Jednak drużyna MKS-u reagowała zbyt nerwowo i chaotycznie, co tylko napędzało Małopolanki do powiększania prowadzenia. Przykład swoją postawą dawała Patrycja Polak, sprytnie szukająca luk z obronie rywalek, ale osamotniona kapitan ostatniego zespołu LSK była bezradna wobec całej drużyny Trefla Proximy. Adrianna Budzoń przybliżyła swój zespół do zwycięstwa punktami blokiem, a po udanym plasie Martyny Łukasik przyjezdne mogły świętować udane zwieńczenie rundy. Nastroje po drugiej stronie siatki były zgoła odmienne.

MKS Dąbrowa Górnicza - Trefl Proxima Kraków 2:3 (27:25, 10:25, 17:25, 25:22, 7:15)

MKS: Martiniuc, Lipska, Purchartova, Polak, Perlińska, Grbac, Drabek (libero) oraz Ciesiulewicz, Tobiasz, Dreczka, Baidiuk.

Trefl Proxima: Talas, Clement, Paszek, Łukasik J., Brzezińska, Pavan, Kulig (libero) oraz Budzoń, Łukasik M., Słonecka.

MVP: Adrianna Budzoń (Trefl Proxima).

Tabela Liga Siatkówki Kobiet 2017/2018:

#DrużynaMPktSetyMałe punkty
1 Chemik Police 26 70 74:23 2067:1704
2 Developres SkyRes Rzeszów 26 64 71:26 2020:1670
3 ŁKS Commercecon Łódź 26 61 69:29 1696:1456
4 Grot Budowlani Łódź 26 52 58:34 1799:1555
5 Enea PTPS Piła 26 46 55:43 1956:1820
6 Trefl Proxima Kraków 26 39 52:50 2035:2025
7 Polski Cukier Muszynianka Muszyna 26 38 51:52 1938:1917
8 BKS Profi Credit Bielsko-Biała 26 36 50:52 1919:1940
9 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 26 28 40:60 1938:2057
10 Impel Wrocław 26 26 39:61 2105:2295
11 Legionovia Legionowo 26 26 39:63 2097:2260
12 Pałac Bydgoszcz 26 25 35:60 1988:2170
13 Poli Budowlani Toruń 26 24 33:63 1751:2011
14 MKS Dąbrowa Górnicza 26 11 23:73 1747:2176
Źródło artykułu: