Przed rozpoczęciem finału spekulowano, że większe szanse na zwycięstwo w rozgrywkach mają częstochowianie, jednak po porażkach we własnej hali byli w zdecydowanie trudniejszej sytuacji. Siatkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki mieli mistrzostwo I ligi na wyciągnięcie ręki. Tymczasem podopieczni Bartłomieja Rebzdy nie wykorzystali swojej szansy, przegrali kolejne dwa mecze i rywalizacja znów przeniosła się do Częstochowy.
W środę kilkutysięczna publiczność przybyła do hali przy ulicy Żużlowej, aby dopingować obydwie ekipy w decydującym starciu. - Dobrze się gra, kiedy nie jest się faworytem - mówił po pierwszych meczach pod Jasną Górą libero Lechii, Dawid Ogórek. I tym razem to AZS znów był faworytem.
Premierowa odsłona była jednak dominacją siatkarzy AZS-u Częstochowa. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha pewnie punktowali swoich przeciwników, kończąc większość swoich ataków. Dobra gra uśpiła jednak gospodarzy, którzy po wygranej partii wyraźnie spuścili z tonu i pozwolili Lechii Tomaszów Mazowiecki na rozwinięcie skrzydeł.
Ekipa prowadzona przez Bartłomieja Rebzdę bez wahania wykorzystała swoją szansę i z łatwością doprowadziła do wyrównania 1:1. Częstochowianie co chwila mylili się w ataku, niemal bez walki oddając przeciwnikom punkty. Lechia oddała swoim rywalom zaledwie 16 punktów.
ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy
Kolejna odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Co prawda Akademicy początkowo wypracowali sobie 4-puntkową przewagę (12:8), ale tomaszowianie błyskawicznie doprowadzili do wyrównania. Po emocjonującej końcówce górą byli gospodarze i to oni byli bliżej zdobycia mistrzostwa I ligi mężczyzn.
Czwarty set miał bardzo podobny przebieg. Gospodarze szybko wypracowali sobie wysoką przewagę, ale Lechia Tomaszów Mazowiecki zdołała odrobić straty w jednym ustawieniu. W końcówce Akademicy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Przy żywiołowym dopingu swoich kibiców zespół z Częstochowy sięgnął po złote medale rozgrywek I ligi, a mecz asem serwisowym zakończył Bartosz Krzysiek.
Zwycięstwo w rozgrywkach I ligi pozwala AZS-owi Częstochowa na grę o wejście do PlusLigi. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha zagrają z przegranym z barażu, w którym zmierzą się MKS Będzin i Łuczniczka Bydgoszcz lub BBTS Bielsko-Biała. Obydwie drużyny wciąż walczą o czternastą lokatę.
AZS Częstochowa - Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1 (25:21, 16:25, 26:24, 25:22)
AZS: Szczurek, M'Baye, Krzysiek, Bućko, Stolc, Szaniawski, Koziura (libero) oraz Macheta (libero), Busch, Magnuszewski, Mańko.
Lechia: Neroj, Musiał, Gutkowski, Buniak, Błoński, Toma, Ogórek (libero) oraz Kącki, Miniak, Janikowski, Frąc, Obermeler.
Stan rywalizacji: 3:2 dla AZS-u Częstochowa.
*
O 3. miejsce (do trzech zwycięstw):
Krispol Września - AZS AGH Kraków 3:0 (28:26, 25:23, 29:27)
Krispol Września - AZS AGH Kraków 1:3 (23:25, 17:25, 28:26, 16:25)
Stan rywalizacji: 1:1 (kolejne mecze w weekend w Krakowie)
O 5. miejsce (dwumecz):
AZS PWSZ Stal Nysa - Ślepsk Suwałki 3:1 (27:25, 25:20, 24:26, 25:23)
Ślepsk Suwałki - AZS PWSZ Stal Nysa 3:1 (17:25, 25:17, 25:22, 25:18), dodatkowy set: 14:16
Stan rywalizacji: 1:1 i dodatkowy set dla AZS PWSZ Stal Nysa.