Po wygraniu finałowej rywalizacji z Lechią Tomaszów Mazowiecki w ekipie AZS-u Częstochowa zapanowała euforia. Jeszcze przed startem sezonu nie było pewne, czy spadkowicz z PlusLigi wystartuje w rozgrywkach I ligi mężczyzn. W klubie doszło do rewolucji, która przyniosła pozytywny efekt. AZS już po roku ma szansę na to, by wrócić w szeregi najlepszych drużyn w Polsce.
Obecnie kandydatura AZS-u jest badana przez PLPS. Klub z Częstochowy czeka na decyzję władz PlusLigi. - Metodyka działań PLPS w tym zakresie nie jest do końca określona. My wykonujemy to, czego liga od nas oczekuje. Uzupełniamy dokumenty, wykazujemy finanse i perspektywy na przyszłość. Szykujemy się do barażów. Zakładamy, że one się odbędą - powiedział w rozmowie z Radiem Jura wiceprezes AZS-u, Mateusz Czaja.
- W tym momencie PlusLiga to weryfikuje. Jeżeli zostaniemy dopuszczeni do barażów, to będzie równoznaczne z tym, że nasz pomysł i praca, którą wykonaliśmy, pozwala myśleć o awansie. Rozpoczynając ten projekt zakładaliśmy sobie, by przez dwa-trzy sezony zbudować wszystko od podstaw. Jednak skoro szansa na awans pojawiła się już teraz, to chcemy z niej skorzystać - ocenił Czaja.
Przyszłość AZS-u jest uzależniona od decyzji władz PlusLigi. Jeśli wyrażą one zgodę na rozgrywanie barażów, Akademicy będą walczyć z MKS-em Będzin lub Łuczniczką Bydgoszcz. Rywalizacja toczyć się będzie do trzech zwycięstw, a dwa pierwsze pojedynki rozegrane zostaną na terenie zespołu z PlusLigi.
Taki rozwój wypadków sprawia, że działacze AZS-u nie mogą prowadzić rozmów z trenerami i zawodnikami dotyczących dalszej współpracy. Po udanym sezonie kluby z elity zainteresowane są zarówno członkami sztabu szkoleniowego, jak i siatkarzami. - Jest jeszcze za wcześnie, by poruszać te kwestie. Zakładamy warianty dotyczące awansu, jak i pozostania w lidze. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze sztabu szkoleniowego i zawodników w tym sezonie. Będziemy niebawem prowadzić rozmowy - dodał Czaja.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać