Czwartek w PlusLidze: początek drugiego życia Łuczniczki Bydgoszcz

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz

- Dostaliśmy drugie życie i musimy je wykorzystać - powiedział po zakończeniu sezonu zasadniczego Jakub Bednaruk, trener Łuczniczki Bydgoszcz. Przed jego zespołem pierwszy mecz z MKS-em Będzin o utrzymanie w PlusLidze.

Żeby zagrać o 13. miejsce w PlusLidze bydgoszczanie musieli ewakuować się ze strefy spadkowej. W rundzie wiosennej ich sytuacja była podbramkowa. Spośród poprzednich dziewięciu meczów Łuczniczka Bydgoszcz wygrała jeden z Cuprum Lubin i właśnie dzięki dwóm punktom zdobytym w "miedziowym mieście" znalazła się w tabeli ponad przedostatnim BBTS-em Bielsko-Biała. Wyścig bydgoszczan z Góralami trwał praktycznie do ostatniej piłki sezonu zasadniczego.

- Dostaliśmy drugie życie i musimy je wykorzystać - powiedział trener Jakub Bednaruk, którego drużyna rozpocznie w czwartek rywalizację do dwóch zwycięstw z MKS-em Będzin. Ekipa lepsza zagwarantuje sobie utrzymanie. Gorsza będzie skazana na baraż. Pierwszy mecz nad Brdą, a drugi i ewentualny trzeci w Będzinie.

Przyjezdni zdobyli w sezonie zasadniczym dziewięć punktów więcej niż Łuczniczka. Byliby już pewni pozostania w elicie, gdyby popisali się lepszym finiszem. MKS mógł w pewnym momencie wyprzedzić Stocznię Szczecin, ale nagle poniósł sześć porażek z rzędu i w kwietniu przeżyje dodatkową adrenalinę. To ostatnie pasmo niepowodzeń to najdłuższe będzinian od początku rozgrywek. Rywale byli trudni, ale zdobyty punkt z 18 możliwych był złym wynikiem.

Korzystniejsza od ostatnich wyników jest dla podopiecznych Gido Vermeulena najnowsza historia spotkań z Łuczniczką. W październiku odnieśli oni swoje pierwsze zwycięstwo nad Brdą. W sezonie zasadniczym były dwa kluby, z którymi będzinianie zdobyli komplet punktów i jeden z nich to właśnie bydgoski. Po poniesionej w niedzielę porażce 0:3 z Indykpolem AZS Olsztyn siatkarze z południa Polski starali się dodatkowo zmobilizować poprzez rozmowy i wyjechali na krótkie zgrupowanie.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać

- Wyniki z sezonu zasadniczego nie mają znaczenia - zaznacza Bednaruk. - MKS z pewnością będzie faworytem, bo wygrał z nami dwukrotnie i zapisał na swoim koncie więcej punktów. Ten zespół ma też jeden ogromny atut - własną halę, która jest najtrudniejsza w Polsce. Moim zdaniem to trudniejszy obiekt do grania niż radomski, ale zanim będziemy o tym myśleć, mamy mecz u siebie.

Tak jak przez większą część sezonu trener Łuczniczki musi kombinować przy wystawieniu składu. Zagrać na pozycji przyjmującego może Jewgienij Gorchaniuk. Drugim siatkarzem odpowiedzialnym za odbiór będzie nominalny atakujący, ponieważ Metodi Ananiew jest kontuzjowany.

Cała szóstka gospodarzy spróbuje otoczyć specjalną opieką Marcina Walińskiego. Właśnie ten zawodnik zdobył statuetkę MVP po pierwszym w historii zwycięstwie MKS-u w Łuczniczce. Była to jedna z sześciu w sezonie, więc może pochwalić się okazałą kolekcją. Trwa sentymentalna podróż Walińskiego. Po wizycie w Olsztynie, gdzie grał przed przeprowadzką do Będzina, odwiedzi Bydgoszcz, gdzie występował aż przez sześć lat na przełomie dekad. Od kiedy jest seniorem nie spędził tyle czasu w żadnym innym miejscu.

Czwartkowy mecz PlusLigi:

18:00, Łuczniczka Bydgoszcz - MKS Będzin (o 13. miejsce)

Komentarze (0)