Trener serbskiego klubu atakuje siatkarską legendę

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Siatkówka
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Siatkówka

Trener Niszu, Dragan Svetozarević nie krył niezadowolenia po ostatnim meczu serbskiej Superligi, w którym jego drużyna przegrała z Partizanem Belgrad, a w rezultacie spadła z ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Sędziowie przynajmniej sześć razy przyznali wątpliwy punkt Partizanowi. Cztery mecze przed zakończeniem rudny mieliśmy dwie wygrane i siedem punktów przewagi nad Spartakiem, potem zaczęły się dziać rzeczy, które nie miały nic wspólnego ze sportem - powiedział.

- Niektóre duże kluby, które inwestują pieniądze i wygrywają tytuły, powinny również wiedzieć, że są inne ważne rzeczy oprócz trofeów, które na zawsze pozostaną w historii. Chciałem oszczędzić młodym graczom dodatkowej presji, pracowaliśmy i stworzyliśmy dobrych chłopaków, dobrych graczy. Mieliśmy nadzieję na szczęśliwe zakończenie, niestety nie wytrzymaliśmy - kontynuował 46-letni trener.

Zdaniem Svetozarevicia o tym, która z drużyn ma spaść z ligi, nie decydowały tylko umiejętności sportowe, ale inne okoliczności.

- Widziałem jak pewne osoby, które prowadzą duże kluby, zachowywały się nieprofesjonalnie. Niestety kilku z nich zasiada w fotelach Serbskiej Federacji, razem z największymi nazwiskami, prezydentem Zoranem Gajiciem, a także Ivanem Miljkoviciem. Musieli pokazać swoją siłę, decydowali, kto zostanie, a kto spadnie z ligi. Nie chcieli rozwinąć serbskiego klubu, który z entuzjazmem podpisywał kontrakty z młodymi zawodnikami i dawał im szansę zagrania w każdym meczu - skomentował.

Mimo spadnięcia z ligi serbski trener zapewnia, że w sezonie 2019/2020 jego drużyna ponownie będzie walczyć o najwyższe cele.

- Nie martwię się o to. Nisz na pewno wrócić do Superligi. Możliwe, że cały proces stabilizacji i rozwoju klubu będzie spowolniony, ale nie ma mowy o zamknięciu klubu. Jesteśmy stabilni finansowo, byliśmy gotowi na następny sezon - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#4B4F56]

[/color]

Komentarze (0)