Asseco Resovia - Indykpol AZS: olsztynianie wyrównali! Będzie trzeci mecz w hali Podpromie
Będzie trzeci mecz w rywalizacji rzeszowsko-olsztyńskiej o półfinał tegorocznych mistrzostw Polski. W drugim starciu Asseco Resovii i Indykpolu AZS-u, lepsi okazali się olsztynianie, którzy pokonali rzeszowian w ich własnej hali 3:1.
W efekcie dobrych serwisów Francuza Pasy wyszły na pierwsze większe prowadzenie (16:13). Przewaga okazała się jednak niewystarczająca bowiem w wyniku sprzeczki z sędziami, gospodarze ją stracili (17:18). Wówczas chłodną głową popisał się na prawym skrzydle Hadrava, a na linii 9. metra Miłosz Zniszczoł (21:20). Wspomniana dwójka miała sporo do powiedzenia również w decydującej fazie seta granej na przewagi. Dopiero przy piątek okazji Indykpol AZS wykorzystał swoją szansę. Pomógł im w tym Rossard wyrzucając piłkę w aut (30:28).
Zwycięstwo premierowej odsłony nie sprawiło, że inicjatywa trzymała się olsztynian. W drugiej partii to ekipa znad Wisłoka postawiła twarde warunki już na samym początku (8:4). Spory udział w tym miała zagrywka Francuza, ale i dobre czytanie zamiarów Pawła Woickiego przez pierwszą linię w składzie Aleksander Śliwka - Dawid Dryja - Lukas Tichacek (12:6). Ręce rywali mocno ostudziły zapał ofensorów Indykpolu, a podbijanie kolejnych piłek przez Mateusza Masłowskiego jedynie zwiększały ich irytację (19:13). Jedynie Tomas Rousseaux nie bał się ryzykować z pipe'a, jednak osamotniony niewiele wniósł do gry swojej drużyny (21:25).
10-minutowa przerwa zapoczątkowała fatalny okres gry Pasów. Całkowicie rozregulowana defensywa gospodarzy zmusiła ich do gry na wysokiej piłce (3:6, 4:10) zmusiła. Rzeszowianom owa sztuka nie wychodziła, co jedynie ułatwiała sprawę olsztynianom w zdominowaniu ich. W końcu Robbert Andringa zaczął przynosić korzyści swojemu zespołowi, a pomagali mu w wyniszczaniu przeciwnika Hadrava, Zniszczoł i Jakub Kochanowski (15:7, 19:9). Nadzieją trenera Andrzeja Kowala były zmiany w boiskowej szóstce, jednak i to nie pomogło. Olsztynianie mający miażdżącą przewagę pokonali podkarpacki klub do 15.
W czwartej części oba zespoły na nowo zaczęły grać jak równy z równym. Set rozpoczął się od efektownego asa Rossarda, jednak to nie jego serwis zrobił najwięcej złego olsztynianom. Gdy wydawało się, że trzy potężne zagrywki Hadravy ustawią partię dla AZS-u (7:10), jego rzeszowskie vis-a-vis poszło w jego ślady. Jakub Jarosz wyciągnął gospodarzy z opresji, co więcej wyprowadził na prowadzenie (11:10). Mimo tego, że ekspresowo przodowanie na tablicy wyników wróciło do przyjezdnych (13:16), Resovia nie poddała się i dzięki atakom Rossarda przy dopingu kibiców wyszła na prowadzenie w końcówce (22:20). Na nic się to zdało, gdyż dwa błędy w końcówce w przyjęciu rzeszowian przechyliły szalę zwycięstwa na stronę przyjezdnych (25:23).
W wyniku wygranej Pasów w hali Urania i sobotniego zwycięstwa siatkarzy Roberto Santillego, o tym kto awansuje do półfinału tegorocznych mistrzostw Polski zadecyduje trzeci mecz. Odbędzie się on w niedzielę (22 kwietnia) o godzinie 14:45.
PlusLiga, ćwierćfinał (2. mecz):
Asseco Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (28:30, 25:21, 15:25, 23:25)
Asseco Resovia: Jarosz, Tichacek, Rossard, Śliwka, Chinenyeze, Dryja, Masłowski (libero) oraz Perłowski, Schoeps, Krastins, Rusek (libero).
Indykpol AZS: Hadrava, Andriga, Kochanowski, Woicki, Zniszczoł, Rousseaux, Żurek (libero) oraz Pliński, Kańczok, Makowski, Buchowski.
MVP: Jakub Kochanowski (Indykpol AZS).
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:1.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Messi zdenerwował się na kolegę. Wszystko nagrały kamery