Rok zmian w Chemiku Police. Zbliżają się następne

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police

Dominacja Chemika Police w Lidze Siatkówki Kobiet trwa pięć lat. W drodze po dotychczas ostatnie mistrzostwo Polski klub musiał pokonać najwięcej zakrętów, a następne przed nim.

W tym artykule dowiesz się o:

Chemik Police awansował tuż za podium w klasyfikacji wszech czasów mistrzostw Polski dzięki siódmemu złotemu medalowi w historii. Najlepszy w kraju przez pięć lat z rzędu był tylko AZS AWF Warszawa pięć dekad temu. Później zmiana na tronie następowała co maksymalnie cztery sezony.

Liga Siatkówki Kobiet była bardziej wyrównana i przez to emocjonująca niż wcześniej. Co prawda Chemik przegrał przez cały sezon tyle samo meczów co w poprzedniej kampanii, ale więcej setów i małych punktów. Obława rywalek na obrończynie trofeum nie była skazana na niepowodzenie. Tym bardziej, że zanim Chemik zdobył mistrzostwo, wyciągnęły mu z gabloty dwa z trzech trofeów Puchar i Superpuchar Polski.

Przegrany mecz o superpuchar z Grotem Budowlanymi Łódź był pierwszym Chemika w sezonie. Przystąpił do niego po przebudowaniu składu, ale ledwo pojedynek się skończył, rozpoczęły się kolejne zmiany kadrowe. Maret Balkestein-Grothues opuściła klub, ponieważ nie porozumiała się w sprawie kontraktu. Zamiast przyjmującej ściągnięto środkową Straszimirę Simeonową, a zamiast Marioli Zenik, która zaszła w ciążę, nie pozyskano nikogo. Chemik został z trzema przyjmującymi i jedną libero. W efekcie drużyna kończyła rozgrywki szóstką, w której powtórzyła się tylko jedna siatkarka z ostatniego meczu poprzedniego sezonu. To Stefana Veljković. Pozostałe, w większości już nieobecne w klubie, to Joanna WołoszAnna Werblińska, Aleksandra Jagieło, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Zaroślińska-Król i Mariola Zenik.

Kolejna poważna zmiana z początku sezonu to przeprowadzka. Po czterech latach Chemik przestał rezydować w Szczecinie. Powrót do Polic nie był jednorazową, przeprowadzoną zawczasu akcją. Do listopada siatkarki można było spotkać równie często na starych śmieciach jak na nowych. Dopóki w Policach nie wyremontowano sal do treningów. Mecze w Lidze Mistrzyń to jeszcze inna historia, ponieważ drużyna grała je w Koszalinie. Zamieszania było sporo i nie ułatwiało ono nikomu zadania. O frekwencyjnych rekordach na krajowym podwórku i w europejskich pucharach klub mógł zapomnieć.

ZOBACZ WIDEO Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku

W grudniu zatrzymał się licznik meczów Chemika bez porażki we własnej hali. Twierdza mistrza Polski padła po 2,5 roku. Zburzył ją Developres SkyRes Rzeszów, który w świetnym stylu zwyciężył 3:0. Później ten zespół okazał się największym prześladowcą Chemika, ponieważ wygrał z nim również w rundzie rewanżowej sezonu zasadniczego.

Nadeszła wiosna i kolejny przełom. Chemika po raz pierwszy od lat zabrakło w turnieju finałowym Pucharu Polski. W poprzednich czterech sezonach albo triumfował w rozgrywkach, albo przegrywał w ich finale. Do zmian w kadrze, zmiany kapitan, zmiany hali doszła zmiana trenera. Efektem kompromitującej porażki z E.Leclerc Radomką Radom w ćwierćfinale pucharu było rozwiązanie kontraktu z Jakubem Głuszakiem.

Następcą Głuszaka został Marcello Abbondanza i trudno jego dotychczas krótką kadencję mocno chwalić albo krytykować. Włoch rywalizował już tylko na jednym froncie, przegrał na nim więcej meczów niż poprzednik, ale najważniejsze zadanie wykonał. Poprowadził Chemika do mistrzostwa Polski. Jak poradziłby sobie z wcześniejszymi kłopotami Głuszaka jest nie do sprawdzenia.

Jeżeli Abbondanza będzie nadal prowadzić Chemika dostanie też swój egzamin. W zespole szykują się następne zmiany i to nie kosmetyczne. Nie ma w nim już Izabeli Bełcik i Katarzyny Gajgał-Anioł, które zakończyły kariery, a także Bereniki Tomsi, która będzie grać w Korei Południowej. W drzwiach nowego klubu stoją Malwina Smarzek oraz Stefana Veljković. Tylko ta piątka to już prawie połowa wąskiej kadry Chemika z poprzedniego sezonu, a to nie musi być koniec pożegnań.

Gajgał-Anioł i Bełcik pamiętały początek potęgi Chemika. Veljković stała się przez ostatnie lata zjawiskiem na polskich boiskach. Środkowa była w stanie prawie w pojedynkę wygrywać mecze. W najlepszym tegorocznym występie zdobyła 22 punkty. W ostatniej kampanii dostała najwięcej statuetek MVP spośród Chemiczek i najczęściej blokowała. Smarzek była z kolei najlepiej punktującą zawodniczką mistrza Polski. Razem z Veljković rządziły w fazie play-off. Chemikowi zostaną więc za jednym zamachem wyrwane dwa kły.

W Policach więc od przebudowy do rewolucji. Nie zmienia się jedno. Chemik jak był mistrzem Polski tak jest i przynajmniej przez rok tak pozostanie.

Komentarze (1)
avatar
baleron
8.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Włoch rywalizował już tylko na jednym froncie, przegrał na nim więcej meczów niż poprzednik,..."
Co?